Koronawirus w Warszawie. Czy lotnisko w Modlinie przetrwa?

Lotniska od ponad miesiąca są nieczynne, co ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Ucierpiał cały sektor usług związany z ruchem lotniczym. Do zera spadły wpływy z parkingów, punktów handlowych czy lokali gastronomicznych. Wszystkich pracowników zwolniła już firma Modlinbus, która dowoziła pasażerów na lotnisko.

Miesięczne utrzymanie pustego lotniska w Modlinie kosztuje prawie 5 mln zł. Prezes miejscowej spółki lotniskowej Leszek Chorzewski powiedział "Gazecie Stołecznej”, że zapadła decyzja o wstrzymaniu zaplanowanych na ten rok inwestycji w terminalu. Przesunięto też wydatki na remonty dróg kołowania. Dzięki tym cięciom w kasie lotniska zostanie ok. 10 mln zł. Oprócz tego mają być obniżane pensje. W razie braku systemowej pomocy modlińskiej spółce grozi jednak w połowie roku utrata płynności finansowej.

Rządowy projekt ustawy nazywanej tarczą antykryzysową przewiduje wsparcie dla lotnisk. To kwota 142,2 mln zł z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 dla tych portów lotniczych, które "utrzymają minimalną gotowość operacyjną”. Chodzi o to, by podczas epidemii przez kilka, kilkanaście godzin dziennie mogły się odbywać starty i lądowania.

Przed Wielkanocą w portalu gospodarczym Wnp.pl ukazała się rozmowa z odpowiedzialnym za lotnictwo wiceministrem infrastruktury Marcinem Horałą (PiS). Jak mówił, nie wszystkie lotniska mogą liczyć na rządową pomoc i "nie da się wykluczyć”, że upadną, bo "i bez pandemii działały ledwo, ledwo”. Obok rozmowy znalazła się nieoficjalna lista ośmiu portów lotniczych typowanych do wsparcia przez rząd. To lotnisko Chopina na Okęciu, Kraków, Katowice, Gdańsk, Wrocław, Rzeszów, Poznań i Szczecin.

Na liście nie ma lotniska w Modlinie, a także Łodzi i Lublinie. To najwięksi konkurenci Radomia. Tam rząd PiS za ponad pół miliarda złotych chce otworzyć rozbudowane lotnisko, które miałoby odciążać warszawskie Okęcie.

Jak pisze gazeta, drugi lotniskowy konik polityków PiS to Centralny Port Komunikacyjny z nowym lotniskiem w Baranowie 40 km na zachód od Warszawy. W tym przypadku wiceminister Horała przyznaje, że z powodu epidemii koronawirusa w 2020 r. nie uda się zacząć wykupów ziemi w stopniu takim, jak planowano.

Zobacz także: Koronawirus nie wpływa na CPK. "Plany się nie zmieniają"

Prezes Chorzewski podaną listę lotnisk, którym miałby rzekomo pomóc rząd, traktuje jako kontrolowany przeciek do mediów. Według niego wsparcie powinny otrzymać wszystkie porty lotnicze. Za najbardziej obiektywny wskaźnik uważa liczbę obsługiwanych pasażerów.

Modlin przedstawia nie tylko jako drugie lotnisko dla stolicy, ale też główne dla północno-wschodniej Polski. W 2019 r. przewinęło się przez nie 3,1 mln podróżnych, co daje szóste miejsce w kraju. Natomiast wiceminister Horała wśród warunków przyznania pomocy wymienia to, czy dane lotnisko figuruje w europejskiej sieci transportowej.

Lotniska broni też burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego Jacek Kowalski. Jak mówi, tu chodzi nie tylko o ponad 200 pracowników i kolejne 1,5 tys. osób, które mają pracę na parkingach, w taksówkach czy wynajmują kwatery dla pilotów.

- Tysiące rodzin związały swoje życie z lotniskiem w Modlinie i jego zamknięcie uderzyłoby w cały region, a mimo to nadal trwa zabawa w budowę nowego w Radomiu. Jeśli drugie lotnisko dla Warszawy nie dostałoby pomocy rządu, którego decyzją zostało zamknięte, byłoby to cyniczne wykorzystywanie sytuacji epidemii koronawirusa. My tego tak nie zostawimy! – zapowiada.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.