Kamil Dąbrowa komentuje słowa Patryka Jakiego o internetowym trollu. "Kompromitacja człowieka"
Kamil Dąbrowa porzuca występy w "Szkle Kontaktowym" na rzecz stanowiska w warszawskim urzędzie. Wygrał konkurs i od stycznia obejmie funkcję rzecznika prasowego prezydenta stolicy. Patryk Jaki nie omieszkał tego faktu skomentować na Twitterze w dość mocnych słowach. Wiemy, jak zareagował na zarzuty ich adresat.
27.12.2018 | aktual.: 27.12.2018 13:23
- To jest kompromitacja tego człowieka, zresztą nie pierwsza. Tweet ze zdjęciem zamieściłem 20 listopada i opatrzyłem go uśmiechem. To jest typowy przykład braku poczucia humoru na prawicy polskiej sceny politycznej. I hejterstwa oczywiście, bo jeżeli ktoś taki żart odbiera za "fake news"… Otóż w internecie i na Twitterze też można żartować - w ironiczny sposób komentuje wpis Jakiego nowo wybrany rzecznik stołecznego ratusza w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kamil Dąbrowa przerwał milczenie po oficjalnym ogłoszeniu przez miejski urząd wyników konkursu na stanowisko zastępcy dyrektora marketingu. 26 grudnia stało się jasne, kto zastąpi Bartosza Milczarczyka, pełniącego tę funkcję przez ponad siedem lat. Zgodnie z treścią komunikatu uzasadniającego wybór Dąbrowy, dyrektor Meloradia (grupa Eurozet) przejmie obowiązki rzecznika od stycznia 2019 roku, tym samym odchodząc z rozgłośni.
W dniu, w którym ratusz przedstawił zwycięskiego kandydata, przegrany w wyścigu po prezydencki fotel Patryk Jaki skomentował ten fakt na Twitterze. "R.Trzaskowski powołał na rzecznika internetowego trolla, który podawał spreparowane zdjęcia, w dodatku udawał dziennikarza. Gratulacje" - brzmi treść złośliwego wpisu. Na reakcję ze strony głównego zainteresowanego nie trzeba było długo czekać.
- Politycy pokroju pana, który wciąż nie może pogodzić się z porażką, atakują właśnie w ten sposób. Nawet nie zamierzam na to odpowiadać. To raczej Patryk Jaki udaje polityka. Jeżeli ma wątpliwości co do mojej kariery zawodowej, polecam mu przejrzenie mojego CV. Byłem dziennikarzem i menedżerem mediów od ponad 20 lat - wyznaje nam Kamil Dąbrowa.
Konkurs w 5 dni
Odznaczony w 2012 roku Brązowym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju", były szef Radiowej Jedynki i dyrektor muzyczny Tok FM twierdzi, że ostateczna decyzja o porzuceniu radia i udziale w konkursie na stanowisko rzecznika była "ogromnym zawodowym wyzwaniem i zmianą". - Zdecydowałem się na to, bo uważam, że Rafał Trzaskowski jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i chciałbym pomóc mu w budowaniu wizerunku Warszawy. To zresztą moje miasto. Jestem warszawiakiem z urodzenia, ale w pewnym sensie również "z odzysku", bo wyjechałem stąd i wróciłem po latach. Większość życia spędziłem jednak tutaj. Tu skończyłem studia, tu pracuję, czuję się obywatelem tego miasta. Traktuję ten krok jako wypełnienie czegoś na kształt "patriotycznego, lokalnego obowiązku" - mówi.
Po ujawnieniu nazwiska nowego rzecznika, pojawiły się też wątpliwości dotyczące pośpiesznego trybu, w jakim przeprowadzana była rekrutacja. Ratusz miał zdecydować o tym w zaledwie pięć dni. Kami Dąbrowa wyjaśnia, że przeglądający złożone oferty musieli działać szybko. Po odejściu Milczarczyka 14 grudnia, na wyłonienie jego następcy nie zostało zbyt dużo czasu przed nowym rokiem. - Przypuszczam, że urzędnikom zależało na szybkim przeprowadzeniu konkursu, bo według mojej wiedzy do drugiego etapu przeszła zaledwie szóstka kandydatów. Przesłuchanie ich w ciągu pięciu dni nie jest raczej nadzwyczajną rzeczą dla trzyosobowej komisji rekrutacyjnej - uważa nowo wybrany rzecznik.
Liczy się konsekwencja
Według naszych informacji, pracownicy Eurozetu spoza wąskiego grona dziennikarzy Meloradia o nowej funkcji dyrektora dowiedzieli się... z mediów. Dąbrowa ogłosił swoje postanowienie jedynie najbliższym współpracownikom. - Było zarówno zaskoczenie, jak i gratulacje. Znacznie wcześniej spotkałem się ze swoim zespołem. Jestem pod wrażeniem lojalności i zachowania tajemnicy do ostatniej chwili - podkreśla w rozmowie z WP. Uważa też, że zarządzał grupą "świetnych ludzi".
- 31 grudnia odejdę z Meloradia jako człowiek spełniony i nienasycony zarazem. Uważam, że stworzyliśmy oryginalny format radiowy, którego nie było na polskim rynku. Radio, któremu wciąż wzrasta słuchalność. Widzę też potencjały dalszych wzrostów, czego oczywiście tej marce życzę, ale obawiam się, że konsekwencja w programowaniu może nie być silną stroną mojego następcy - przewiduje Dąbrowa. Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, stanowisko p.o. dyrektora i redaktora naczelnego rozgłośni od stycznia obejmie Krystian Karwaszewski, który pełnił wcześniej rolę dyrektora anteny.
Dla Kamila Dąbrowy to również koniec występów w "Szkle Kontaktowym", satyryczno-publicystycznym programie emitowanym na antenie TVN24. - Odbyłem bardzo dobrą, szczerą i uczciwą rozmowę z Adamem Pieczyńskim, prezesem stacji TVN24, który z pełnym zrozumieniem przyjął moją decyzję i życzył mi powodzenia na nowym stanowisku - wyjawił nam.
Jednocześnie przyznaje, że nie ma jeszcze uzgodnionego konkretnego planu działania. - Jeszcze nie rozmawiałem z moim nowym szefem. Pierwsze spotkanie odbędzie się pewnie „na dniach”. Może nawet w sylwestrowy poranek - ocenia dziennikarz.
Kamil Dąbrowa zawodową karierę zaczął w Radiu Jazz. Potem pracował m.in. w Radiostacji i Tok FM. W latach 2008-2011 współprowadził niedzielne "Szkło Kontaktowe" w TVN24. Do tego programu powrócił w 2016 r. W 2011 r. został dyrektorem Radiowej Jedynki, a na początku stycznia 2016 r. został odwołany z tego stanowiska. Od grudnia 2016 r. pełnił funkcję redaktora naczelnego Radia Zet Gold, które od września 2017 r. nadaje swój program pod nazwą Meloradio.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl