Jerzy Dziewulski o incydencie Wiplera: trudno uwierzyć w jego wersję

Trudno uwierzyć w relację człowieka, który w czasie zdarzenia był kompletnie pijany – mówi WP.PL Jerzy Dziewulski, były policjant i antyterrorysta. W ten sposób odniósł się do konferencji Przemysława Wiplera. Poseł wyjaśniał, jak doszło do incydentu w nocy z 29 na 30 października ubiegłego roku pod klubem nocnym w Warszawie. Na nagraniu z monitoringu opublikowanym przez "Super Express" widać szarpaninę będącego pod wpływem alkoholu posła z policjantami. Jest bity przez funkcjonariuszy.

Poseł Kongresu Nowej Prawicy Przemysław Wipler
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

Zdaniem Przemysława Wiplera sprawa jest bezsporna. W wywiadzie dla WP.PL mówi, że „policja zamiotła pod dywan dowody swojego nieprofesjonalizmu i bandyterki, którą stosuje na co dzień”. - Policjant wyszedł z radiowozu i od razu, bez słowa, zaatakował mojego kolegę gazem łzawiącym, a później uderzył go pięścią w twarz! To samo było ze mną – relacjonuje WP.PL poseł.

Pytany o upublicznione nagranie rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". - Całość zarówno nagrań z monitoringu, jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy, przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocena całości przebiegu zdarzenia jest w gestii sądu - dodał. Przypomniał też, że prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi (w lipcu 2014 r.).

W opinii Jerzego Dziewulskiego sprawa nie wydaje się być tak oczywista, jak przedstawia ją parlamentarzysta. - Problem w tym, że każdy, kto przesadzi z alkoholem, traci nad sobą kontrolę. Bywa, że staje się zaczepny, agresywny, całkowicie zmienia swoją osobowość. Wielu nietrzeźwym wydaje się, że mogą być swoistymi przełożonymi policjantów. A prawo mówi wprost: policja może użyć siły w celu wymuszenia wydawanych poleceń. Jeśli ktoś stawia opór, np. gdy stoi w określonym miejscu, choć policja kilkakrotnie nakazuje mu odejść, funkcjonariusze mają prawo użyć wobec niego siły – podkreśla Dziewulski.

Dziewulski wyjaśnia, że opór może być zarówno czynny, gdy np. dochodzi do szarpaniny, obrzucania funkcjonariuszy wulgaryzmami, jak i bierny – gdy nie egzekwuje się poleceń policji. W obu przypadkach policja może skorzystać z prawa i użyć siły. Z filmu wynika, że – choć był o to proszony – nie odszedł od radiowozu – dodaje Dziewulski.

Zaznacza, że na tym etapie nie można przesądzać o winie policji. – Jeśli policjanci popełnili błąd, z pewnością sąd to wykaże i wyda odpowiedni wyrok. Należy wziąć jednak pod uwagę argumenty drugiej strony, np. to, że upubliczniono jedynie materiał wideo, bez dźwięku. Na tej podstawie trudno wywnioskować jak było naprawdę, w jaki sposób przebiegała rozmowa między posłem o funkcjonariuszami. Z tego, co mi wiadomo, poseł obrażał słownie policjantów – mówi Dziewulski.

Pytany, czy sytuacja wymagała użycia tak radykalnych środków, uderzania posła pałką przez funkcjonariuszkę, mówi: – Nie mnie to oceniać. Jednak wiem doskonale, jak potrafi zachowywać się człowiek po alkoholu, ma nadludzką siłę. Często nawet dwóch policjantów nie może sobie z nim poradzić – podsumowuje w rozmowie z WP.PL antyterrorysta.

Do wydarzenia w nocy z 29 na 30 października 2013 r. w Warszawie, gdy Wipler opuszczał klub przy ul. Mazowieckiej. Według policji zachowywał się agresywnie i wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

W rozmowie z dziennikarzami Wipler tłumaczył, jakie były okoliczności zdarzenia. Mówił, że gdy dowiedział się, że jego żona jest po raz piąty w ciąży, postanowił uczcić to z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - jak wynika z jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów.

Wybrane dla Ciebie
Jest akt oskarżenia przeciwko byłej dyrektorce ZOO. Wyrządziła szkody na ponad 100 tys. zł
Jest akt oskarżenia przeciwko byłej dyrektorce ZOO. Wyrządziła szkody na ponad 100 tys. zł
Mogherini wyszła w nocy z aresztu. Są szczegóły
Mogherini wyszła w nocy z aresztu. Są szczegóły
Zełenski wraca do kraju. Wiadomo, kto będzie reprezentował Ukrainę w Brukseli
Zełenski wraca do kraju. Wiadomo, kto będzie reprezentował Ukrainę w Brukseli
95 proc. Pokrowska w rękach Rosjan. Szacunki NATO
95 proc. Pokrowska w rękach Rosjan. Szacunki NATO
Awantura w Sądzie Najwyższym. Interweniowała policja
Awantura w Sądzie Najwyższym. Interweniowała policja
Kreml po rozmowach z USA. "Niektóre rzeczy nie do przyjęcia"
Kreml po rozmowach z USA. "Niektóre rzeczy nie do przyjęcia"
Polska nie idzie śladem Węgier. "Nawrockiemu nie przychodzi do głowy"
Polska nie idzie śladem Węgier. "Nawrockiemu nie przychodzi do głowy"
UE w obliczu skandalu. Von der Leyen staje przed ogromnym wyzwaniem
UE w obliczu skandalu. Von der Leyen staje przed ogromnym wyzwaniem
"Nie planujemy". Rosja odrzuca możliwość rozejmu czasowego
"Nie planujemy". Rosja odrzuca możliwość rozejmu czasowego
Kaczyński o wecie Nawrockiego. "Wolałbym, żeby podpisał"
Kaczyński o wecie Nawrockiego. "Wolałbym, żeby podpisał"
"Nowa demokratyczna jakość". Razem reaguje na wykluczenie
"Nowa demokratyczna jakość". Razem reaguje na wykluczenie
Brutalne zabójstwo w Słupsku. Podejrzany stanie przed prokuraturą
Brutalne zabójstwo w Słupsku. Podejrzany stanie przed prokuraturą