Historia spotkania muzułmanina i warszawianki. "Ostrzegł, by 12 grudnia nie wsiadała do metra"
Internet obiegła informacja, która stała się nieśmieszną miejską legendą.
Popularne serwisy społecznościowe opisują zdarzenie, które rzekomo dotyczyło muzułmanina oraz mieszkanki stolicy. Kiedy mężczyźnie wypadł z kieszeni portfel, warszawianka błyskawicznie podniosła go z ziemi i oddała. Ten, w ramach rewanżu miał jej odpowiedzieć, by 12 grudnia nie wsiadała do metra. Przestroga błyskawicznie obiegła internet i zaczęła wywoływać wśród użytkowników pytania o zasadność tych przestróg.
Po zamachach w Paryżu, warszawiacy w naturalny sposób mogą być wyczuleni na poziom bezpieczeństwa np. w środkach transportu publicznego. Okazuje się jednak, iż urzędnicy nie mają żadnych sygnałów o zagrożeniu. - Oczywiście, że warszawiacy nie mają się czego obawiać. Na bieżąco monitorujemy poziom bezpieczeństwa w metrze i ćwiczymy na wypadek wystąpienia sytuacji nadzwyczajnych. Miejmy nadzieję, że one nigdy nie zaistnieją - mówi dla WawaLove.pl Agnieszka Kłąb z zespołu prasowego ratusza. - Warto podchodzić z pewnym dystansem do tego typu historii, pojawiających się w sieci. Na chwilę obecną nie mamy informacji o jakimkolwiek zagrożeniu - dodaje Kłąb.
Na Facebooku powstało nawet wydarzenie pn. „12-go grudnia wsiadam w metro” i już ponad półtora tysiąca osób ma zamiar wziąć w nim udział. Jednak ma ono raczej charakter ironiczny, nawiązujący do ulegania tego typu anegdotom. Wielu użytkowników pisze, że po prostu nie miało w planach podróży akurat tym środkiem transportu.
Podobna historia miała mieć miejsce po zamachu w londyńskim metrze, ale wygląda na to, że takie działanie ma na celu wywołanie niepotrzebnej paniki. Jedynym powodem, dla którego warszawiacy mogą odczuć trudności w korzystaniu z metra w dniach 11 i 12 grudnia jest montaż systemów sterowania ruchem na stacjach Ratusz Arsenał i Dworzec Gdański.