"Hannibal z Żoliborza" zatrzymany. Policja: Był zaskoczony. Miał przy sobie nóż
Podejrzany miał zostawiać ślady telekomunikacyjne, za którymi podążała policja.
- Kajetan P. był ostrożny. Unikał korzystania z dobrodziejstw technologii, ale policjanci dotarli do niego właśnie dzięki śladom telekomunikacyjnym - oświadczył rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak. Podczas przemieszczania się po Europie P. pozostawiał pewne ślady telekomunikacyjne, które były na bieżąco sprawdzane przez funkcjonariuszy. Policja podążała tymi śladami. - W ten sposób dotarliśmy na Maltę – dodał Nowak. Kajetana P. miało zgubić korzystanie z telefonu i internetu.
Do zatrzymania podejrzanego o brutalne zabójstwo doszło 17 lutego koło godz. 15.20. Kajetan P. przemieszczał się na Malcie komunikacją miejską. Gdy wysiadał z jednego z autobusów, został zatrzymany. - Był zaskoczony - poinformowała Komenda Główna Policji. - Do zatrzymania doszło w sposób bezpieczny dla osób postronnych. Był całkowicie zaskoczony zatrzymaniem, posiadał przy sobie rzeczy osobiste, w tym nóż - poinformował na specjalnym briefingu prasowym w MSWiA mł. insp. Andrzej Szymczyk. 27-latek na Maltę miał dotrzeć przez Niemcy i Włochy. Jak ustaliła policja, jego celem była Afryka. Rozpoczęła się procedura przekazania P. do Polski. Taka operacja może potrwać nawet kilka tygodni. - To zależy od uwarunkowań prawnych na Malcie – tłumaczył Nowak.
Ciało bez głowy
Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo, do którego doszło 3 lutego 2016 r. w Warszawie. W jednym z mieszkań na warszawskim Żoliborzu wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy, którą odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w lokalu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
Zamordowana przez P. 30-letnia kobieta była nauczycielką języka włoskiego. Ciało Katarzyny J. mężczyzna przewiózł taksówką do wynajętego lokum przy ul. Potockiej. Zwłoki znajdowały się w worku, a gdy kierowca zwrócił uwagę na sączącą się krew, P. miał stwierdzić, że przewozi "tuszę dzika". Kajetan P. został w sieci okrzyknięty "Hannibalem z Żoliborza".
Najlepszy warszawski adwokat
Jeszcze przed zatrzymaniem Kajetan P. miał już swojego obrońcę. Jest nim nie byle kto, bo jeden z najbardziej znanych prawników w stolicy, Tadeusz Wolfowicz. Adwokat ponoć sam zgłosił się do prokuratury i oznajmił, że będzie reprezentował 27-latka przed sądem. Poprosił również o wgląd do akt sprawy, w celu zapoznania się ze szczegółami oskarżenia swojego klienta. Znany prawnik był wcześniej m.in. obrońcą pływaczki Otylii Jędrzejczak, która spowodowała w przeszłości wypadek samochodowy oraz Dariusza K. (byłego męża Edyty Górniak), oskarżonego o śmiertelne potrącenie kobiety.
Fascynacja kanibalizmem
W swoim życiorysie, do którego dotarło Radio Zet, P. chwali się m.in. bogatą wyobraźnią i "solidną kondycją fizyczną". Pracował w wielu redakcjach. Odbył również staż w tygodniku "Polityka", gdzie miał zaproponować 3 konspekty tekstów. Każdy z nich odnosił się do historii kanibalizmu. Pierwszy został zatytułwany "Słynni smakosze – między Rzymem a Hannibalem Lecterem". W drugim, "Jak być dobrym mięsożercą", Kajetan P. stawiał pytanie czy człowiek jadający mięso chociaż raz w życiu nie powinien zabić swojego obiadu własnoręcznie. W trzecim tekście "Słowo o kanibalizmie" podejrzany pytał: "Cóż jest takiego złego w zjedzeniu ludzkiego mięsa?". Redakcja uznała, że są "monotonne i osobliwe" i nie dopuściła ich do druku. Odnalezione konspekty redakcja "Polityki" przekazała policji. Mogą one stanowić podstawę stworzenia portretu psychologicznego Kajetana P.
Przeczytaj też: Kajetan P. zatrzymany. Ukrywał się na Malcie