Hanna Gronkiewicz- Waltz zostanie wyrzucona z PO? "Schetyna tylko czeka na pretekst"
"Już teraz ma w partii niewielu obrońców"
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz znalazła się na celowniku wszystkich opcji politycznych, działaczy społecznych, a nawet złotej medalistki Igrzysk Olimpijskich w Rio, Anity Włodarczyk. Główną przyczyną kłopotów szefowej stołecznego ratusza jest afera reprywatyzacyjna. Z tego powodu prezydent Warszawy atakują: PiS, Miasto Jest Nasze i Partia Razem. Wyjaśnień w sprawie niebezpiecznych związków stołecznych urzędników z handlarzami roszczeń żąda również Nowoczesna. Ale to nie jedyny powód zmasowanego ataku na HGW - pisze Michał Fabisiak z Wirtualnej Polski.
Prawu i Sprawiedliwości Gronkiewicz-Waltz podpadła swoimi oporem w sprawie budowy przy Krakowskim Przedmieściu pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Z kolei Partia Razem krytykuje jej bezczynności ws. projektu programu finansowania in vitro dla Warszawy . Ugrupowanie zamierza nawet złożyć na ratusz skargę do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Na domiar złego prezydent Warszawy oberwało się ostatnio również ze strony świeżo upieczonej mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem. Anita Włodarczyk skrytykowała stołeczne władze za brak wsparcia finansowego dla klubu w którym trenuje oraz fatalne warunki infrastrukturalne panujące na jego stadionie. A wszystko to kilka dni
po tym, jak prezydent stolicy chwaliła się sukcesem polskiej mistrzyni w jednym z portali społecznościowych.
Schetyna tylko czeka na pretekst
Ciosy wymierzone w Hanną Gronkiewicz-Waltz niewątpliwie uderzają w całą Platformę Obywatelską. Mimo to chętnych do obrony prezydent stolicy jest w PO jak na lekarstwo. Po jej stronie na razie opowiadają się jedynie warszawscy posłowie partii. Choć i oni w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że bronią przede wszystkim "obiektywnego oglądu sprawy". - Z moralnego punktu widzenia w tej sprawie winna jest nie tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale wszyscy, którzy przez 26-lat nie doprowadzili do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej - mówi poseł PO proszący o zachowanie anonimowości. Na temat afery reprywatyzacyjnej nie wypowiadają się natomiast partyjni liderzy. Zastanawiające jest zwłaszcza milczenie szefa Platformy Grzegorza Schetyny. Jak należy je interpretować?
- Schetyna tylko czeka na pretekst, żeby pozbyć się Gronkiewicz-Waltz, bo odbiera ją, podobnie jak Ewę Kopacz, jako polityczne zaplecze Tuska. Nie przypadkowo uczestniczyła w słynnym szczycie przed szczytem w Warszawie. Jego milczenie świadczy o tym, że zastanawia się, czy opłaca mu się skorzystać z okazji, która właśnie się nadarza - tłumaczy polityk Platformy należący do grona wewnętrznej opozycji. Poseł zauważa, że Gronkiewicz-Waltz w przeciwieństwie do Kopacz nie ma aspiracji politycznych, aby zagrozić pozycji Schetyny. Ocenia on jednak, że obecny lider PO od dawna nie darzył jej sympatią.
- Gronkiewicz-Waltz podobnie jak Kopacz określał "dziewczynkami Tuska". Nie podobało mu się, że Donald powierzył im ważne funkcje w partii, a odsunął jego osobę. Schetyna krytykował ten "dwór" i walczył z nimi w większym stopniu niż Grasiem czy samym Tuskiem - opowiada poseł z Platformy. I dodaje, że teraz lider PO może zechcieć wziąć rewanż.
"Prezydent należy wspierać"
Gronkiewicz-Waltz już teraz ma w partii niewielu obrońców. Chętny do opowiedzenia się po jej stronie może być jeszcze mniej, gdy prokuratura postawi jej zarzut zaniechania obowiązków. Wśród posłów PiS słychać głosy, że w tym kierunku mogą zmierzać działania organów śledczych podlegających Zbigniewowi Ziobro. - Gdyby tak się stało, Schetyna zostanie wręcz zmuszony do ratowania wizerunku partii, a jedną z możliwych decyzji jest odcięcie się od HGW poprzez usunięcie jej z PO - tłumaczy poseł.
Spekulacjom tym zaprzecza szef mazowieckich struktur PO Andrzej Halicki. - Proszę nie stawiać takich pytań, to jest nie na miejscu - mówi. W jego ocenie Hanna Gronkiewicz-Waltz jest bardzo dobrym prezydentem Warszawy. Przyznaje jednak, że sprawa reprywatyzacji budzi kontrowersje. Zapytany, czy partia stanie w jej obronie, odpowiada. - Jako PO oczekujemy pełnych wyjaśnień ze strony ratusza, czyli uzupełnienia białej księgi, bo w gruncie o ten dokument chodzi - mówi Halicki.
W podobnym tonie wypowiada się także inny mazowiecki poseł Platformy, zapytany o to, czy Schetyna może wykorzystać obecne zamieszanie wokół Gronkiewicz-Waltz do usunięcia jej z partii. - Osoba, która mówi takie rzeczy kompletnie nie zna realiów oraz Grzegorza Schetyny. Atak na prezydent Warszawy wpisuje się w większy scenariusz ataku na stołeczny samorząd. Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie na pierwszej linii walki o zawłaszczenie kolejnego fragmentu Polski przez PiS, to tym bardziej należy ją wspierać - mówi polityk PO proszący o zachowanie anonimowości. Dodaje jednak, że obrona ta musi odbywać się w ramach racjonalności.
Winny PiS
- Trudno oczekiwać, że Grzegorz Schetyna i cała Platforma będą jednoznacznie wyrokować w tej sprawie. Dlatego pani prezydent sama musi przystąpić do skutecznej obrony. Powinna jak najszybciej dopuścić do sprawdzenia sprawy, żeby proces był całkowicie przejrzysty i transparentny - mówi poseł PO.
Na razie szefowa stołecznego ratusza broni się poprzez mediach społecznościowe. Na swoim profilu na Facebook-u opublikowała oświadczenie, w którym stwierdza, że za zatrudnienie urzędnika zamieszanego w aferę odpowiedzialne jest Prawo i Sprawiedliwość, temat reprywatyzacji jest trudny i złożony, a sama od zawsze zabiegała o ustawę regulującą problem.
Michał Fabisiak/WP.pl
Przeczytajcie też: Lider Nowoczesnej: "Wkrótce ogłosimy kandydata na prezydenta stolicy"