Wczoraj, kilkanaście minut po godz. 15.00 mieszkańcy Stalowej usłyszeli straszny huk. Samochód wjechał w drugi, parkujący przy ulicy. Okazało się też, że na ulicy leży nieprzytomny człowiek.
Natychmiast wezwano karetkę, która zjawiło się po ok. 10 minutach. Ustalono, że przechodzący w niedozwolonym miejscu praski "pijaczek" wyskoczył pod koła jadącego od strony Inżynierskiej Forda. Kierowca, by uniknąć zdarzenia, skręcił błyskawicznie i wjechał w stojącego obok fiata Punto. Niestety, potrącił też przechodzącego.
Jednak los bywa dla pijaczków łaskawy: lekki wstrząs mózgu i stłuczona noga - to wszystko. Po przyjeździe karetki mężczyzna chciał już wstawać i iść. Oczywiście zabrano go do szpitala. Kierowcy Forda właściwie nic się nie stało.
Problem z tym odcinkiem Stalowej jest taki, że tylko po jednej stronie znajdują się sklepy (głównie spożywcze), a najbliższe przejścia dla pieszych są dość oddalone. Sporo ludzi (a w lecie dzieci!) przebiega przez jezdnię, nie zważając na jadące Stalową tramwaje czy auta. Rozwiązaniem byłoby zrobienie w tym miejscu przejścia dla pieszych. Ograniczyłoby to jednak ilość miejsc do parkowania, więc nie wszyscy mieszkańcy Stalowej takiego przejścia chcą.
Tylko, że to kolejny już wypadek w tym miejscu.
