Ekstra opłaty za foteliki w taksówkach!
Taksówki nie mają obowiązku posiadać fotelików dla dzieci. Jeśli jednak rodzice chcą z takiego skorzystać, muszą za to słono zapłacić
Rodzice małych dzieci, których w Warszawie nie brakuje, przez niektóre korporacje taksówkarskie nie są traktowani na równi z innymi mieszkańcami. Warszawscy rodzice muszą dodatkowo płacić za bezpieczeństwo swojego dziecka.
Zamówiłam taksówkę w jednej z popularnych korporacji - poskarżyła się nam nasza czytelniczka. - Sam kurs nie był daleki, ale nagły i konieczny. Musiałam jechać z dzieckiem do lekarza. Spytałam taksówkarza czy ma fotelik. Miał. Przy płaceniu okazało się, że muszę dodatkowo zapłacić 20 zł. Za fotelik. Cały kurs kosztował mnie nie 15 zł, a 35. Uważam, że to nie fair wobec rodziców.
Sprawdziliśmy. Okazało się, że nie jest tak we wszystkich firmach. W niektórych, jak w Gold Taxi, foteliki nie kosztują nic. Dlaczego mielibyśmy brać za to pieniądze? - zdziwiła się pani z centrali.
Natomiast już w ELE Taxi opłata ta wynosi już 20 zł. W Super Taxi kierowca włącza licznik, gdy ma do nas dojechać. Czyli tutaj też płacimy drożej. Czy to jest w porządku? Uważamy, że nie.
Co na to przepisy? Korporacje taksówkarskie i firmy przewozowe nie mają obowiązku posiadania fotelika - powiedziała portalowi WawaLove Jolanta Borysewicz z wydziału prasowego straży miejskiej. - Jednak trzeba pamiętać, że przewożąc dziecko w taksówce bez fotelika, narażamy je na spore niebezpieczeństwo, a kierowca taksówki narażony jest na mandat.
Problem polega na tym, że większość korporacji warszawskich nie ma w swojej ofercie samochodów z fotelikami. Jest ich bardzo mało lub trzeba na taką taksówkę długo czekać. Jeśli wzywamy taksówkę w nagłym wypadku, nie mamy wyjścia - weźmiemy pierwszą, wolną z fotelikiem. Każdy rodzic chce, by jego dziecko jechało jak najbezpieczniej. Tylko dlaczego mamy za to ekstra płacić?
Co sądzicie o opłatach za foteliki w taksówkach? Podyskutujmy!