Dożywocie za zabójstwo, mimo iż ciał nie odnaleziono? Dziś zapadnie wyrok

Od wyroku już odwołała się zarówno obrona, jak i prokurator

Obraz

Wraca jedna z najbardziej znanych, niewyjaśnionych spraw polskiej kryminalistyki. Dziś przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie ma zapaść prawomocny wyrok w procesie poszlakowym dotyczącym czterech zabójstw. Mariusz B. w pierwszej instancji usłyszał karę dożywocia, mimo że ciał ofiar do tej pory nie znaleziono.

Od tego wyroku odwołali się zarówno obrońcy, jak i prokurator. Wnieśli o uchylenie wyroku i powtórzenie procesu w całości.
Mariusz B. jest oskarżony o zabicie czterech osób: męża i córki swej kochanki, jej partnera z kursu tańca oraz księdza, który przed laty miał go molestować. I choć do dziś nie ma dowodu bezpośredniego, to - jak uzasadniał wyrok w pierwszej instancji sędzia Marek Celej - wszystkie poszlaki prowadzą właśnie do Mariusza B. - Bo każdy robi błędy i każdy pozostawia ślad. Jak powiedział rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski, błędy to droga do prawdy - mówił sędzia Celej.

Mariusz B. poznał małżeństwo Małgorzatę i Zbigniewa D. jako ministrant i u nich zamieszkał. "Zbigniew D. przyjął go, by polepszyć jego warunki bytowe" - tłumaczył sędzia Celej. Potem kobieta odeszła od męża i zamieszkała z B., który został ojcem jej drugiej córki.Według prokuratury, Mariusz B. uprowadził Zbigniewa D. i zmusił go do podpisania wartej 2 miliony złotych polisy ubezpieczeniowej na rzecz żony. Kilka dni później miał ponownie uprowadzić D. i jego 18-letnią córkę, a następnie udusić ich w okolicach Pułtuska.

Sędzia mówił, że motywem zbrodni było "skumulowanie się negatywnych emocji" B. wobec zaistniałego "trójkąta" i patologicznego układu między B. a małżeństwem D. Córka D. Aleksandra mogła paść ofiarą mordu, bo weszła w konflikt z matką - uznał Sąd Okręgowy. 55-letni tancerz Henryk S. zginął, bo miał adorować Małgorzatę D., a ponadto B. liczył na zdobycie jego pieniędzy. Do zabicia księdza miało dojść z powodu odwetu za wykorzystanie seksualne w młodości.

Zdaniem sądu, Mariusz B. nie działał sam. Miał mu pomagać Krzysztof R. Za zacieranie śladów został skazany na 9 lat więzienia. Sąd zasądził także od oskarżonych po 50 tysięcy zł dla wdowy i córek jednej z ofiar.

Od tego wyroku odwołała się zarówno obrona, jak i prokurator. Chcą, by proces powtórzyć, miedzy innymi dlatego, że obaj oskarżeni mieli tego samego adwokata, a w przypadku konfliktu musiał on działać na niekorzyść jednego z nich, nie gwarantując tym samym równego prawa do obrony.

Źródło: IAR

Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki
Udaremniony zamach terrorystyczny w USA. Zarzuty dla powiązanych z Państwem Islamskim
Udaremniony zamach terrorystyczny w USA. Zarzuty dla powiązanych z Państwem Islamskim
Rumunia pozyskuje holenderskie F-16. Kupili je za 1 euro
Rumunia pozyskuje holenderskie F-16. Kupili je za 1 euro
Białoruś zastrzega gotowość do misji pokojowej w Ukrainie
Białoruś zastrzega gotowość do misji pokojowej w Ukrainie
USA naciskają na Izrael w sprawie dziennikarzy w Strefie Gazy
USA naciskają na Izrael w sprawie dziennikarzy w Strefie Gazy
Donald Trump odpowiada na sondaże. 'Najlepsze wyniki w historii'
Donald Trump odpowiada na sondaże. 'Najlepsze wyniki w historii'
Węgierski premier Orban zarządza śledztwo w sprawie wycieku danych
Węgierski premier Orban zarządza śledztwo w sprawie wycieku danych