Do stolicy wrócą cyrki ze zwierzętami? Sąd unieważnił decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz
- Samorządowcy muszą kierować się literą prawa, a nie ideologią – mówi Ewa Zalewska, szefowa Cyrku Zalewski.
16.09.2016 08:37
W środę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił Zarządzenie Prezydenta m. st. Warszawy, zakazujące wydzierżawiania gruntów pozostających we władaniu Warszawy cyrkom z udziałem zwierząt. Wyrok nie jest prawomocny - miasto ma prawo odwołać się od decyzji.
W styczniu Hanna Gronkieiwcz-Waltz zakazała wynajmu miejskich gruntów przedsiębiorcom prowadzącym działalność cyrkową. 14 września Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał zarządzenia jako bezprawne. W uzasadnieniu stwierdził, że uderza ono w wolność gospodarczą i dyskryminuje podmioty gospodarcze, których działalność jest prowadzona zgodnie z prawem.
- Z punktu widzenia walki o przywracanie praworządności to bardzo ważny wyrok. To precedens, który, mam nadzieję, wyznacza kierunek orzecznicta, określający czy miasto może, czy nie, podejmować decyzje zastrzeżone dla ustawy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie potwierdził w nim nasze stanowisko, zgodnie z którym władze miasta nie mogą dyskryminować określonych podmiotów gospodarczych – wyjaśnia mecenas Renata Wójtiuk –Janusz, z kancelarii Wójtiuk – Janusz Sp. komandytowa, która jest pełnomocnikiem polskich cyrków.
– To pierwszy wyrok w tej sprawie, ale jestem przekonana, że przyczyni się on do zakończenia, a przynajmniej do wyciszenia kampanii aktywistów skierowanej przeciwko cyrkom ze zwierzętami. Samorządowcy muszą bowiem kierować się literą prawa, a nie ideologią – mówi Ewa Zalewska, szefowa największego polskiego cyrku – Cyrku Zalewski.
Będzie apelacja?
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie jest jednak prawomocny. - Miasto ma prawo odwołać się od decyzji. - mówia radna Aleksandra Gajewska, która od samego początku walczy o zakaz wynajmu warszawskich gruntów dla cyrków ze zwierzętami. - Jestem po wstępnych rozmowach z prezydentem Michałem Olszewskim i będziemy dążyć do kasacji wyroku. Biuro Ochrony Środowiska wystąpiło już o wydanie pełnego uzasadnienia sądu. Czekamy na to, by móc odnieść się do sprawy merytorycznie - dodaje.
Na pełne uzasadnienie wyroku czeka również Cezary Wyszyński, prezes Międzynarodowego Ruchu na rzecz Zwierząt - Viva. - Z doświadczeń naszej formacji wynika, że często wyroki postepowań karnych czy administracyjnych pierwszej instacji są niekorzystne dla zwierząt. Dlatego liczymy na to, że miasto skonstruuje dobre odwołanie - mówi Wyszyński w rozmowie z WawaLove.pl. Ruch Viva i wiele innych fundacji brało udział w kampanii "Cyrk bez Zwierząt", której celem jest wprowadzenie prawnego zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Stolica nie chce cyrków
O sprawie cyrków ze zwierzętami pisaliśmy na łamach WawaLove.pl , gdy radna Gajewska zaapelowała do władz miasta o wprowadzenie zakazu dzierżawy gruntów miejskich na potrzeby tresury zwierząt. Radna ubiegała się także o wypracowanie przepisów nakazujących przestrzeganie rygorów bezpieczeństwa i skutkujących brakiem możliwości dzierżawienia w tym celu również terenów prywatnych.
Apel Gajewskiej został rozpatrzony pozytywnie - w styczniu Hanna Gronkiewicz-Waltz podpisała odpowiednie zarządzenie. - Chcemy propagować właściwe wzorce relacji człowiek-zwierzę. Dzięki tej regulacji zakazana zostanie również dystrybucja biletów i promocja tego typu wydarzeń zarówno w Urzędzie m.st. Warszawy, urzędach dzielnic, jak i jednostkach organizacyjnych naszego miasta - podkreśla Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zarządzenie prezydent dotyczy jednak tylko terenów miejskich.
Podobne rozporządzenie dotyczące cyrków wydał wcześniej prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. W stolicy Dolnego Śląska zapowiedziano również, że przygotowana zostanie specjalna uchwała dotycząca wynajmowania gruntów nie będących własnością miasta. Ustawa w praktyce wyeliminuje możliwość pojawienia się cyrku ze zwierzętami we Wrocławiu. W przypadku stolicy, rozporządzenie także dotyczy terenów należących do miasta.
Przeczytajcie również: Białołęka: pożar w mieszkaniu. Jest sześcioro poszkodowanych