Czterech Śpiących wraca pod Wileński!
Nie wszystkim się to podoba
Pomnik Braterstwa Broni, popularnie zwany "Czterema śpiącymi", został zabrany z pl. Wileńskiego w związku z budową II linii metra. Miał zostać odrestaurowany i postawiony tuż obok praskiej cerkwi. Parę metrów od wcześniejszej siedziby. Spora grupa obrońców pomnika obawiała się, że po zabraniu go postument nigdy już nie wróci pod dworzec. Dlaczego? Ze względu na protesty konserwatywnych radnych miejskich, którzy wielokrotnie zwracali uwagę, że pomnik upamiętnia wejście Sowietów na ziemie polskie. Usunięcia pomnika domagali się też mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej Targowa 81. Na swoim bloku powiesili nawet transparent "Precz z komuną".
Zwolennicy monumentu przypominają, że pomnik jest stałym elementem tej okolicy, dziełem rozpoznawalnym przez mieszkańców Warszawy oraz że dawno zmieniło się jego znaczenie.
- Pomnik może przypominać złe czasy. Tak jak buduje się pomniki ofiar, tak i w tym przypadku mamy do czynienia z ofiarami wojny. - mówi pan Włodzimierz, mieszkaniec Targowej i znawca Pragi.- To nie jest pomnik radzieckiego generała, ale zwykłych żołnierzy. Ofiary były po wszystkich stronach. Pomnik może zmuszać oglądającego do refleksji: nie dopuśćmy drugi raz do wojny. Ma też znaczenie historyczne: to pierwszy pomnik zbudowany po II wojnie.
Postawiono już postument i niedługo "Czterej śpiący" prawdopodobnie wrócą na pl. Wileński.