Chciała dożyć końca rządów PiS. 102‑latka zmarła
Nie żyje najstarsza uczestniczka pani Teresa, najstarsza uczestniczka Marszu Miliona Serc. Ta niezwykła kobieta została uwieczniona na październikowym proteście w Warszawie z transparentem, na którym widnieje napis: "Mam 102 lata i muszę dożyć końca PiS".
22.11.2023 12:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marsz Miliona Serc, który odbył się w 1 października, był największą manifestacją w Polsce od czasów transformacji ustrojowej w 1989 roku. Szacuje się, że na ulice Warszawy wyszło wtedy kilkaset tysięcy ludzi, a niektóre źródła mówią nawet o 700-800 tysiącach uczestników. Protest ten był wyrazem niezadowolenia społecznego z rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Wśród tłumu demonstrantów znalazła się również pani Teresa. Ta niezwykła seniorka, poruszająca się na wózku inwalidzkim, została sfotografowana z kartonowym transparentem. Zdjęcie to szybko zyskało popularność w mediach społecznościowych.
Inicjatorem marszu był Donald Tusk. Wydarzenie to miało miejsce na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi. Mimo że partia rządząca wygrała elekcję, to większość parlamentarną zdobyła opozycja demokratyczna.
Pani Teresa nie żyje
Niestety, w ostatni wtorek nadeszła smutna wiadomość o śmierci pani Teresy. Informację tę przekazał Maciej Wierzyński, znany dziennikarz, który przez wiele lat był związany z TVN24, gdzie prowadził między innymi program poświęcony tematyce międzynarodowej "Horyzont". Okazało się, że pani Teresa była jego teściową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jest bardzo dużo dowcipów o teściowych, ale żaden do mojej Teściowej nie pasuje. Bo moja Teściowa była prawdziwą Ślązaczką. ‘R’ - wymawiała chrapliwie, z niemiecka, ale Niemców nie lubiła. Mówiła, że nie wiemy, do czego są zdolni. W czasie wojny mieszkała w Katowicach i była obywatelką Reichu. Nigdy nie dowiedziałem się, jakiej kategorii. Gestapo wsadziło ją do więzienia we Wrocławiu, gdzie przesiedziała blisko rok" - pisał w felietonie w serwisie tvn24.pl Wierzyński.
"Mimo hołdowniczych listów od Premiera Morawieckiego, dziękującego mojej Teściowej za to, że położyła na szali własne życie i zdrowie, wolała Tuska od Prezesa, który szczuje dalej, a moja teściowa, choć miałaby liczne powody, by szczucie polubić, bardzo szczucia nie lubiła" - podsumował.