RegionalneWarszawa"Boję się mieszkać na Woli". Niebezpieczne skażenie gruntów przy stacji metra

"Boję się mieszkać na Woli". Niebezpieczne skażenie gruntów przy stacji metra

Badania w rejonie ulic Skierniewickiej i Wolskiej wykazały 700-krotne przekroczenie normy dla benzenu, rakotwórczej substancji. Mieszkańcy Woli są zaniepokojeni, a kolejne inwestycje stoją pod znakiem zapytania.

"Boję się mieszkać na Woli". Niebezpieczne skażenie gruntów przy stacji metra
Karolina Kołodziejczyk

12.07.2016 13:53

*Szokujące doniesienia z Woli - badania WIOŚ wykazały wysokie stężenie benzenu, rakotwórczej substancji. Norma została przekroczona aż 700-krotnie. Wolska radna szuka winnego i domaga się przebadania mieszkańców. *

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę jakości powietrza na Woli. W rejonie ulic Skierniewickiej i Wolskiej, niedaleko instalacji, która powietrze miała oczyszczać powietrze z kanalizacji stwierdzono 700-krotne przekroczenie normy dla benzenu, rakotwórczej substancji.

Zaledwie 200 metrów mają być prowadzone prace związane z budową metra. Radna Dzielnicy Wola Aneta Skubida wystosowała w tej sprawie interpelację, w której pyta urzędników czy budowa stacji Płocka narazi okolicznych mieszkańców na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.

To nie pierwsza interwencja radnej w sprawie skażenia. Już w lutym stwierdzono znaczące przekroczenie normy dla benzenu w siedzibach banku i sądu przy ulicy Skierniewickiej. Jednak zmiany w powietrzu były odczuwalne dla mieszkańców jeszcze wcześniej: - Od listopada napływały liczne skargi na swąd, który zapachem był podobny do tych, jakie wydzielają substancje wybuchowe – powiedziała Aneta Skubida.

Podejrzenia padły na inwestycje firmy Ronson, która jest w trakcie budowy apartamentowca na Wolskiej. To tam kiedyś znajdowały się zakłady fotochemiczne FOTON, które mogły nieszczelnie składować osadniki i chemikalia. Substancje te mogły również przedostać się do wód gruntowych, doprowadzając do skażenia.

Działka należy teraz do prywatnego inwestora: firma Ronson w marcu wybudowała instalację, która miała filtrować powietrze. Jak wykazują badania WIOŚ-u, to właśnie przy wylocie filtrów stwierdzono 700-krotne przekroczenie normy dla benzenu. – Wszystko wskazuje na to, że filtry nie były wymieniane ani czyszczone – mówi Skubida.

Boję się mieszkać na Woli

Benzen wykryty w okolicach Skierniewickiej i Płockiej, jest substancja szkodliwą i rakotwórczą. – Wrażliwe osoby mogą już teraz zaobserwować zmiany na swoim cielenp. w postaci wysypki – podkreśla radna Skubida. – Budzi to niepokój rodziców, które boją się o życie i zdrowie swoich dzieci. Ostatnio sąsiad poinformował mnie o chorobie syna, który cierpi na atopowe zapalenie skóry. Coraz ciężej znosi objawy zapalenia, co może być spowodowane skażeniem powietrza w naszej dzielnicy – mówi radna.

Jednocześnie Skubida podkreśla, że skutki mogą być długofalowe. – W tym momencie jesteśmy już genetycznie obciążeni przez obecność benzenu i efekty skażenia mogą być widoczne już za 10, 15 lat. Na pytanie czy radna nie boi się mieszkać na Woli odpowiada: oczywiście, że się boję. Ale uważam, że należy zająć się tym problemem, który dotyka parę tysięcy ludzi w dzielnicy. Z kolejnymi budowami apartamentowców i stacji metra coraz więcej osób może być zagrożonych – dodaje.

Nie ma winnego

Radna dzielnicy Wola wielokrotnie zgłaszała sprawę do warszawskich urzędników. – Łącznie wysłałam 13 interpelacji do Urzędu Dzielnicy. – mówi Skubida. Skierowałam również pismo do prezydent Warszawy Hanny Gronkieiwcz-Waltz, jednak nie doczekałam się odpowiedzi z ratusza.

Urząd Dzielnicy Wola nie chce interweniować w sprawie skażenia. – Otrzymałam informację, że ten teren na którym wykryto benzen jest częścią prywatnej działki i tu kończą się kompetencje samorządu. – mówi Skubida. Z kolei stanowisko Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazuje że to właśnie Urząd Dzielnicy powinien podjąć działania na mocy uchwały kryzysowej. - W ten sposób powołany zostałby inspektor który monitorowałby stan skażenia na Woli – podkreśla Skubida. Sprawa trafiła również do Ministerstwa Zdrowia.

Skubida prosi urzędników o zbadanie mieszkańców Woli i o weryfikacje czy budowa stacji metra Płocka nie wpłynie na zwiększenie przekroczenie norm skażenia. – Na razie jesteśmy świadkiem przerzucania się winy w rozmaitych instytucjach. Urzędnicy zamiast pomagać mieszkańcom, nie chcą przyznać, że doszło do pewnych nieprawidłości – dodaje.

Nie tylko Wola

Radna wraz z mieszkańcami Woli sporządziła mapę potencjalnych skażonych gruntów w Warszawie. Znalazło się prawie 70 lokalizacji, na których kiedyś funkcjonowały dawne zakłady przemysłowe – Zdajemy sobie sprawę, że nasza dzielnica jest obciążona działalnością historycznych fabryk. Jednak takich miejsc jak wolski FOTON jest więcej w stolicy: na przykład dawne zakłady przemysłowe na Ursusie albo Pradze. Te dzielnice też może się zmagać z problemem skażenia – przekonuje Skubida.

Mapa jest dostępna on-line i będzie poddawana kolejnym aktualizacjom.

Co z Płocką?

Spytaliśmy przedstawicieli Metra Warszawskiego o to czy skażenie terenu przy Skierniewickiej i Wolskiej może wpłynąć na budowę stacji Płocka. - Teren opisywany w interpelacji radnej Skubidy, znajduje się kilkaset metrów od planowanego obiektu stacji II linii metra. Nie ma podstaw do twierdzenia, że grunty na terenie przyszłej budowy stacji metra są skażone lub istnieje jakiekolwiek zagrożenie wstrzymania budowy z tym związane – powiedział Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego.

- Na etapie przygotowania inwestycji przeprowadzone zostały analizy gruntu i wód podziemnych, które nie wykazały zanieczyszczeń. Również po podpisaniu umowy z Generalnym Wykonawcą, będą przeprowadzone badania kontrolne stanu ekologicznego gruntu i wód podziemnych – obiecuje Siedlecki.

Obraz
warszawametro warszawskiewola
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)