Biżuterię za 200 tys. zł zakopali w lesie [zdjęcia]
Może ktoś rozpozna na zdjęciach swoją własność?
22.11.2013 13:07
Do stołecznych policjantów docierały informacje o włamaniach do mieszkań. Kryminalni po pewnym czasie doszli do wniosku, że za włamaniami mogą stać te same osoby, ponieważ sposób działania był za każdym razem taki sam. Sprawcy dostawali się do lokali poprzez wypchnięcie lub wybicie szyb w drzwiach balkonowych lub oknach. Następnie przeszukiwali kolejne pomieszczenia w poszukiwaniu biżuterii i pieniędzy, które kradli.
Czytaj również: Powrót „Tulipana”!
Szczegółowe analizowanie akt pozwoliło policjantom na wytypowanie podejrzanych. Zostali oni objęci obserwacją. Gdy mężczyźni w lesie odkopywali dwie torby z biżuterią , kryminalni wkroczyli do akcji - *zatrzymali 31-letniego Marcina J. Jego kompanowi udało się zbiec. *Policjanci zabezpieczyli torby ze złotymi łańcuszkami, pierścionkami oraz kolczykami. Jak się okazało był to łup pochodzący z kradzieży z włamaniem do jubilera w Grójcu. Do zdarzenia doszło w nocy z 21/22 października 2013 roku. Wówczas to, jak wynika z ustaleń policjantów, sprawcy wybili szybę w oknie obiektu i dostali się do środka. Skradli stamtąd różnego rodzaju biżuterię. Pokrzywdzona wyceniła straty na 200 tysięcy złotych.
Tuż po odkryciu wykopaliska, kryminalni zauważyli audi, które mijali kilkakrotnie śledząc zatrzymanych. Szybko skojarzyli, że mogą to być wspólnicy dwóch mężczyzn. Kierowca audi na widok policjantów natychmiast odjechał. Został zatrzymany po krótkim pościgu. W samochodzie, oprócz kierowcy, było jeszcze dwóch pasażerów, którzy także zostali zatrzymani.
Z ustaleń stołecznych kryminalnych wynika, że zatrzymani oprócz włamania do jubilera, mogą mieć również związek z czterema innymi włamaniami do mieszkań, do których doszło na terenie Warszawy i Rawy Mazowieckiej. Wówczas to straty łącznie wyceniono na ponad 32 tysiące złotych. Marcinowi J. przedstawiono już zarzuty kradzieży z włamaniem i decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Zgodnie z kodeksem karnym grozić mu może kara do 10 lat więzienia.
Sprawa ma charakter rozwojowy i wyjaśniana jest przez policjantów pod nadzorem prokuratorskim.
Czytaj również: Pedofil aresztowany za "grooming"