Bez faktur i bez zezwoleń. Tak się wywozi gruz w Warszawie

Na lewo, bez faktur i bez zezwoleń - tak kwitnie patologia na stołecznym rynku wywozu odpadów budowlanych. Śmieci do niedawna trafiały na nielegalne składowisko w podwarszawskim Kałuszynie, gdzie mogło dojść do zatrucia wody. Właściciel składowiska kilka miesięcy temu został skazany przez sąd.

Dla ludzi z branży śmieciowej nie jest tajemnicą, że gruz i stare meble trafiają na nielegalne składowiska
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwester Ruszkiewicz

Mimo wyroku skazującego dla właściciela nielegalnego składowiska, proceder lewego wywozu odpadów pobudowlanych w Warszawie kwitnie w najlepsze. Na portalach ogłoszeniowych roi się od ogłoszeń reklamujących tego typu usługi: "Wywóz gruzu, mebli, sprzątanie", "Kontenery na gruz", "Masz gruz w domu? Uprzątniemy, wywieziemy", "Najtaniej kontenery na odpady pobudowalane". Takie kontenery stoją w całej Warszawie, zna je każdy, kto remontował mieszkanie. Niejednokrotnie stawiają je małe firmy działające na lewo i bez zezwoleń, w branży nazywa się je gruzownikami - to one opanowały warszawski rynek odpadów pobudowlanych.

Dzwonimy pod numery podane w ogłoszeniach i pytamy o kontener. Większość rozmów przebiega według tego samego schematu: firma może postawić kontener bez zezwolenia i bez faktury, a razem z gruzem chętnie wywiezie stare meble, dywany, zerwane podłogi. To ostatnie jest bardzo ważne, bo recykling gruzu, z którego wytwarza się tłuczeń kolejowy i kruszywo potrzebne do budowy dróg, jest bardzo tani: kosztuje ok. 50 zł za tonę. Utylizacja starych mebli, dywanów i innych gabarytów, które formalnie klasyfikuje się jako odpady zmieszane, jest już znacznie droższa - wynosi ok. 800 zł za tonę.

Bez faktury? Można, można

- Kontener kosztuje 700 zł plus 8 proc. VAT-u, jeśli faktura panu jest potrzebna. A jeśli niepotrzebna, to 700 zł. Wszystko oprócz papy i eternitu można tam wrzucać. Meble, graty, gruzy, jak leci... Przeważnie stawiamy to bez formalności. Jak jest jakaś bardziej upierdliwa wspólnota, to mogą się czepiać - słyszymy w jednej z firm.

W innej, znalezionej w internecie firmie, jest dokładnie tak samo: - Jak pan ma meble, to na pewno będzie potrzebny więcej niż jeden kontener. Jak zgłosi pan, że jest pełny, to wymienimy. Kierowca przyjedzie z pustym i zabierze pełny. Płatne u kierowcy. Czy można bez faktury? Można, można.

Pod numerem z kolejnego ogłoszenia znów to samo. - Płatność u kierowcy, wtedy 8 proc. VAT-u odpada - instruuje nas pracownik firmy śmieciarskiej.

Zobacz wideo: Szymon Hołownia o zadaniach swojej żony po wyborach. Czym teraz się zajmuje Urszula Brzezińska-Hołownia?

Najciekawsze jest jednak to, co gruzownicy robią ze starymi wersalkami i regałami. - Mielą je, ładują na wywrotkę i przysypują gruzem. W ten sposób stare meble stają się znacznie tańszym odpadem pobudowlanym, wersalka, która powinna trafić na wysypisko, staje się tłuczniem. Ma to oczywiście opłakany skutek przy jego wykorzystaniu w drogownictwie. Inny, jeszcze bardziej opłacalny patent, to wylewanie ścieków, olejów, smarów i tłuszczy na gruz. Odpad pobudowlany bardzo dobrze chłonie wszystkie nieczystości, których utylizacja jest bardzo droga - wyjaśnia osoba znająca rynek odpadów pobudowlanych. Przebicie na odpadach niebezpiecznych płynnych jest bardzo duże - oficjalny koszt to 3-4 tys. zł za tonę.

Gruzownicy zresztą nie kryją się z uprawianym procederem. Na zdjęciach satelitarnych baz jednej z firm odbierających w Warszawie gruz widać specjalne urządzenie do rozdrabniania odpadów. Prawdopodobnie wykorzystuje się go do mielenia starych mebli.

Dla ludzi z branży śmieciowej nie jest tajemnicą, że gruz i stare meble wywożone ze stolicy często trafiają na nielegalne składowiska. Jedno z nich mieści się w podwarszawskim Kałuszynie. Jego właściciel Jan M. kilka miesięcy temu został nieprawomocnie skazany przez Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim. Jak poinformowała nas Prokuratura Okręgowa w Siedlcach, M. został uznany winnym "składowania odpadów w warunkach, które mogły zagrozić zdrowiu człowieka i spowodować istotne obniżenie jakości wody". Z kontroli przeprowadzonych na działce skazanego wynika, że na wyrobisko przywożone są odpady komunalne, zawierające tworzywa sztuczne, folię, gumę.

Bałagan urzędniczy, brak zezwoleń

Podejrzenia budzą też ceny proponowane przez gruzowników w Warszawie. Kontener mieszczący siedem metrów sześciennych śmieci (w praktyce oznacza od 3 do 6 ton) można zamówić w Warszawie już za 600 zł. To o tyle zastanawiające, że koszt utylizacji tony odpadów pobudowlanych zmieszanych (gruzu zmieszanego z innymi odpadami) wynosi od 300 do 400 PLN za tonę na wysypisku. Oznacza to, że warszawscy gruzownicy dokładają do swojego biznesu albo pozbywają się odpadów na lewo.

Patologie rynku śmieciowego w dużej mierze wynikają z bałaganu urzędniczego. Uprawnienia do kontrolowania firm śmieciarskich mają dwie instytucje - urząd miasta i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a mandaty może też wystawiać Straż Miejska (ze statystyk przesłanych przez tę ostatnią wynika, że w 2019 r. odnotowano w stolicy 217 zdarzeń związanych z nielegalnymi składowiskami). W praktyce jednak nikt nie sprawuje odpowiedniego nadzoru nad tym rynkiem - warszawski ratusz w odpowiedzi na nasze pytania przyznaje na przykład, że nie wie, ile odpadów budowlanych i rozbiórkowych wytwarza się podczas prowadzonych budów na terenie miasta.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa zezwoleń na zbieranie i przetwarzanie odpadów. Mogą one być wystawiane - w zależności od miejsca rejestracji firmy - przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, starostę powiatowego lub prezydenta miasta. Przez tę gmatwaninę część firm działa bez niezbędnych zezwoleń. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wszystkie podmioty zajmujące się śmieciami musiały do 5 marca wystąpić o zmianę posiadanych decyzji w zakresie gospodarki odpadami. Z odpowiedzi nadesłanych przez warszawski ratusz wynika, że co najmniej czterech stołecznych gruzowników nie dopełniło tego obowiązku do czerwca. "Te firmy nie złożyły wniosków o wydanie nowych zezwoleń na zbieranie odpadów" - czytamy w odpowiedziach nadesłanych przez urząd miasta.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską