Barykada w Al. Jerozolimskich. Historia miejsca, o którym usłyszał świat w przemówieniu Trumpa
"O tę barykadę toczyła się osobna bitwa."
Wyobraźcie sobie, że walczycie w Powstaniu Warszawskim. Jesteście objuczeni amunicją, ciągniecie za sobą rannego, którego musicie przenieść pod ostrzałem wroga. Waszym jedynym ratunkiem jest barykada na Alejach Jerozolimskich – to o niej wspominał Donald Trump podczas swojego pierwszego przemówienia w Polsce.
- Do ostatnich dni Powstania to kruche przejście nigdy nie upadło i nigdy nie zostało zapomniane. Wciąż było otwarte dla Polaków - mówił Donald Trump podczas przemówienia na stołecznym Placu Krasińskich. O jakim miejscu mówił? Jaka historia jest z nim związana?
W 1944 roku Aleje Jerozolimskie podzieliły pozycje powstańcze na dwie części. Przez pewien czas ta główna arteria w mieście była przez żołnierzy niezabezpieczona. Sporym utrudnieniem było to, że niemiecki okupant trzymał Aleje Jerozolimskie pod ostrzałem. M.in. obsadzając ogromny budynek w rejonie Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie mieli dobry wgląd na Aleje. Wstawiano tam karabin maszynowy i regularnie ostrzeliwano z tych pozycji ludność warszawską.
Przebiegnięcie przez tę ulicę było ruletką – pewny był postrzał od kuli albo śmierć. Szybkie przejście możliwe to było tylko po zmroku, gdy niemiecki strzelec miał problemy z widocznością. Bądź w momencie, gdy wymieniał przegrzaną lufę karabinu. Trwało to krótką chwilę.
A oddziały powstańcze były po obu stronach podzielone. Należało wytworzyć jakieś połączenie umożliwiające współpracę pomiędzy nimi, czyli wymianę żołnierzy, łączników, rannych, broni, żywności i medykamentów.
Powstańcy wpadli na pewien pomysł: wykonano przekop przez Aleje Jerozolimskie, które osłaniałoby przejście przez warszawską arterię. Zostało to opracowane przez powstańców z batalionu "Bełt" komendanta Erwina Brenneisena.
Gdzie?
Barykada powstała na wysokości nieistniejącego już domu towarowego "Smyk". Posiadała dwa wejścia: jedno ze strony południowej mieściło się przy współczesnym sklepie Andrzeja Jedynaka. Drugie, północne znajdowało się tuż przy barze "Buldog".
Był jeden kłopot – przekop był za płytki. Nie można było go pogłębić ze względu na tunel średnicowy, który biegnie pod Alejami. Gdyby tego było mało po środku ulicy znajdowały się tory tramwajowe. Powstańcom udało się zerwać większość z szyn, jednak na ostatnią nie starczyło już ładunków wybuchowych.
Szukając dodatkowej bariery przed pociskiem, powstańcy usypali barykadę z worków z piaskiem. Tym samym utworzono korytarz, który osłoniłby żołnierzy, ale i nie tylko.
Kto?
Przez barykadę mógł przebiec każdy, kto miał przy sobie specjalną przepustkę. Była ona sprawdzana przez żołnierzy przy wejściu. Ruch przebiegał wahadłowo: raz z południowej, a raz z północnej strony. Priorytetowe przejście posiadali powstańcy mogli m.in. przerzucać wojsko, by przeciwdziałać natarciom wrogich sił.
Przez barykadę przerzucono także zespól radiostacji "Błyskawica", która stała się symbolem powstania. Dzięki niej świat dowiadywał się, co się dzieje w Warszawie.
Kiedy?
Sama barykada została utrzymana do ostatnich chwil Powstania Warszawskiego. Do samego końca za dnia była burzona przez Niemców, a w nocy odbudowywana przez polskich żołnierzy. Jak mówił jeden z powstańców Stanisław Kopf: "o tę barykadę toczyła się osobna bitwa". I tę bitwę wygrali Polacy.
Warto zaznaczyć, że przejście w Alejach Jerozolimskich powstało 8 sierpnia 1944 roku. Jeszcze podczas budowy, Niemcy dwukrotnie starali się zdobyć główną arterię Warszawy. Dlaczego? Była to jedna z ważnych dla okupanta tras przelotowych, które służyły do transportu wojsk ze wschodu na zachód. Trasa zaczynała się na Ochocie, a kończyła się na Pradze.
Pierwsza niemiecka próba odbyła się 3 sierpnia. Okupanci usiłowali się przebić, wychodząc z natarciem z rejonu dzisiejszego dworca Śródmieście. Wróg usiłował przejechać przez Aleje Jerozolimskie, ale został ostrzelany przez powstańców.
Podobnie zakończyła druga próba. 4 sierpnia od strony placu Zawiszy w Aleje Jerozolimskie wjechał I Dywizja Pancerno-Spadochronowej "Hermann Göring". Niemcy ostrzeliwując poszczególne okna i budynki chcieli przydusić powstańców ogniem. Jednak pomimo tego próba zakończyła się fiaskiem – barykady nie udało się zniszczyć.
Co ciekawe, po 8 sierpnia Niemcy nawet bali się wystawiać czołgi w pobliżu barykady. Gdy podstawiali jedne z nich w okolice Banku Gospodarki Krajowej i stamtąd ostrzeliwali z dział barykadę powstańców, to już w rejonie dzisiejszego domu handlowego "Vitkacy" momentalnie leciała butelka z benzyną, czy pocisk z granatnika PIAT.
Co teraz?
Minęły 73 lata. Trasa Alei Jerozolimskich została ta sama. Zmieniły się z budynki - te które widzimy na co dzień, przejeżdżając przez miejsce dawnej barykady, powstały dopiero w latach 70.
Słynny przekop został zasypany, położono nową nawierzchnie ulicy. I tak jeździmy do dziś. Została tylko tablica upamiętniająca miejsce, gdzie powstańcy walczyli o słynną już barykadę.