Balon Orange: atrakcja czy zwykła reklama?
Kolejna inicjatywa ingerująca w miejską przestrzeń. Podyskutujmy! (zdjęcia)
Z materiałów prasowych, które firma Orange przesyła dosłownie wszystkim, wynika, że w stolicy mamy nową atrakcję turystyczną - balon z tarasem widokowym. Niektórzy dziennikarze aż pieją z zachwytu. A my pytamy: jeśli to atrakcyjna oferta, to dla kogo?
Przypomnijmy o co chodzi. Dziś rano, przy moście Świętokrzystkim (kilkaset metrów od Stadionu Narodowego), w powietrze wzniesie się balon z tarasem widokowym. Jednorazowo zabierze około dwudziestu pasażerów. Wzlecieć będzie można na około 130 metrów (taras widokowy PkiN jest na wysokości 114 m).
Według materiałów prasowych balon będzie służył przez trzy lata, a wokół niego powstanie cała infrastruktura, czyli m.in. kawiarnia, sklep z pamiątkami, miejsce na koncerty i imprezy, nawet dla tysiąca osób.
Fajnie. Tyle, że balon, to tak naprawdę zwyczajna reklama, nieprzypadkowo umieszczona obok Stadionu Narodowego. Za tę atrakcję trzeba będzie też nieźle zapłacić. Bilet jednorazowy kosztuje 35 zł. W weekend - 40 zł. To dużo drożej, niż oglądanie Warszawy z tarasu widokowego PKiN-u. Dzięki biletom, poniesione koszty zwrócą się firmie.
Co o tym myślicie?Czy to rzeczywiście atrakcja, czy zwyczajna kampania reklamowa, za którą zapłacimy również my, mieszkańcy stolicy?
Jak to się dzieje, że wokół reklamy planowana jest cała infrastruktura? Francuski Orange (czyli dawna TPSA) podpadł już mieszkańcom, zamieniając dawny hotel Forum (obecnie Novotel) w reklamową bryłę (zdjęcia).
A może jest zupełnie inaczej i przybędzie nam nowa, miejska atrakcja? Co o tym sądzicie?
Podyskutujmy. Możecie też porozmawiać o tym na naszym profilu