Awantura na parkingu w Jankach!
Noże, kastety, maczety, paralizatory, a nawet siekiera!
Wszystko zaczęło się na jednym z parkingów przy centrum handlowym w Jankach. Doszło tam do całkiem dużej awantury pomiędzy kilkoma mężczyznami z Chin. Podczas walki jeden z nich, używając ostrego narzędzia ranił drugiego w udo. Po zdarzeniu sprawcy wsiedli do samochodów i grzecznie sobie odjechali. W tym czasie na miejsce jechały już patrole policyjne .
Policjanci wkrótce zauważyli peugeota, a w nim rannego, nieprzytomnego mężczyznę. Zaczęli udzielać mu pomocy i wezwali karetkę pogotowia, która zabrała go do szpitala. W przeszukanym aucie funkcjonariusze zabezpieczyli białą broń: maczetę oraz kastet.
W pewnym momencie mundurowi zauważyli też dwóch mężczyzn, który wysiedli z opla i przyglądali się ich czynnościom. Kiedy policjanci postanowili sprawdzić kim są "obserwatorzy" stojący nieopodal, ci wsiedli do samochodu i ruszyli. Jednak już po chwili zostali zatrzymani do kontroli. Nie byli to chyba mnisi z Shaolin - mundurowi znaleźli w samochodzie siekiery, noże oraz pałki metalowe i paralizator. Groźne narzędzia zostały zabezpieczone jako materiał dowodowy. Autem kierował czwarty z zatrzymanych obcokrajowców.
Ani on, ani pasażerowie nie potrafili wyjaśnić czyje są narzędzia oraz do czego miały im służyć. Policjanci ustalają obecnie, co było przyczyną tak agresywnego zachowania Chińczyków, okoliczności zdarzenia, sprawdzają uczestników i świadków. Na podstawie zebranego materiału dowodowego zatrzymanym przedstawiono zarzuty udziału z bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Funkcjonariusze przedstawili prokuratorowi materiał dowodowy na podstawie, którego wystąpił on do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztu. Jednak Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury i Chińczycy spokojnie rozeszli się do domów.
Przeczytajcie też: Adam Gessler znów zaprasza do restauracji!