Warszawa. W sobotę palma na rondzie de Gaulle’a kończy 18 lat. Apel o życzenia
W sobotę, 12 grudnia palma z Alej Jerozolimskich w stolicy kończy 18 lat. W tym czasie odbywały się przed nią marsze, demonstracje, protesty niezależne od barw politycznych. Wisiał na niej czepek pielęgniarki, arafatka i wielki napis "Konstytucja", przykuli się przy niej ekolodzy. Od początku powstania budziła kontrowersje.
Palma jest dziełem artystki sztuk wizualnych Joanny Rajkowskiej. Nosi nazwę "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich". Artystka mówi o niej: - Palma działa z jednej strony jak parasol ochronny dla manifestacji poglądów politycznych czy emocji osobistych – bo ludzie czują się bezpiecznie i ciepło pod jej liśćmi – a z drugiej jak scena, która daje tło, znaczenie i moc. Krótko mówiąc, Palma produkuje spektakl dla zawsze toczącego się życia ulicy.
Jak podaje "Rzeczpospolita", sztuczna palma ma 15 m wysokości i odwzorowuje wiernie palmę daktylową (Phoenix Canariensis), czy inaczej palmę królewską. Po pokonaniu wielu trudności stanęła w centrum Warszawy w 2002 roku.
- Miała być gotowa 6 grudnia, pomyślałam, że to idealny prezent na Mikołajki w katolickim kraju. Ale od samego początku palma wykazywała się niezwykłą złośliwością. Kiedy przyleciała do Polski z Escondido, na granicy USA i Meksyku, okazało się, że w skrzyniach jest sam pień, liści nie było. W tydzień udało mi się kupić je we Francji, a za resztkę pieniędzy opłacić transport. Liście były co prawda o metr za krótkie, ale pochodziły z prawdziwego drzewa. Zrobiłam jej wtedy zdjęcie, aparatem pożyczonym od Andy Rottenberg: krajobraz z palmą w smogu – opisywała ten moment Rajkowska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Początkowo palma miała być instalacją czasową. Gdy zbliżał się termin jej demontażu w 2003 zawiązał się Komitet Obrony Palmy, a w oficjalnych badaniach poparcie dla jej "dożywotniej kadencji" wyraziło 75% respondentów.
Warszawa. Miała przypomnieć, skąd pochodzi nazwa Alej Jerozolimskich
Pomysł dzieła Joanna Rajkowska przywiozła z podróży do Jerozolimy, miasta naznaczonego konfliktem palestyńsko-izraelskim. Palma pojawiła się w Warszawie – mieście poranionym wojną i zagładą. Zamysłem artystki było przypomnienie, skąd pochodzi nazwa Alej Jerozolimskich - od Nowej Jerozolimy, dawnej dzielnicy żydowskiej, która została założona w 1772 roku przez Augusta Sułkowskiego. Szybko stała się konkurencją dla polskich kupców, dlatego została zniszczona. Została jedynie nazwa.
Jak podkreśla Rajkowska, "dzisiaj palma jest kobietą, która manifestuje nasze prawo do życia, podmiotowości i samostanowienia".
Artystka mówi też, że "palma jest pomyślana jako pusta rama, w którą ludzie wpisują swoje narracje". - Ale dopiero teraz, w sytuacji kompletnej atrofii demokracji, rozpadu państwa i tragedii kobiet, palma staje się punktem odniesienia, bezpiecznym parasolem, pod którym można artykułować chociażby prawo do swojego ciała. Zobaczyłam ją w zupełnie innym świetle podczas protestów Strajku Kobiet. Teraz to ciepła, spokojna przestrzeń wolności, taki azyl poczucia humoru. (….) – wyjaśnia.
Warszawa. Palma ma swoje archiwum
Palmie w Alejach Jerozolimskich od 2002 roku towarzyszy jej archiwum, które dokumentuje to, co dzieje się w jej sąsiedztwie. Są w nim zdjęcia, artykuły i filmy. Teraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej wraz z Joanną Rajkowską organizuje 18 urodziny Palmy.
MSN zachęca do przysyłania online urodzinowych laurek i życzeń dla Palmy. - Zaskocz Palmę szalonymi pomysłami – apeluje. Sama Palma w dniu swoich urodzin ma przemówić w mediach społecznościowych.
Artystka zapowiada też przyszłe działania w jej okolicy: "W bezpośrednim sąsiedztwie Palmy, w skrzydle Pałacyku Branickich pragniemy otworzyć niewielkie Muzeum Pozdrowień z Alej Jerozolimskich, gdzie artefakty i dokumenty życia publicznego projektu nakreślą mapę walki o otwartą, liberalną i nowoczesną Warszawę w przeciągu ostatnich 18 lat".
Źródło: "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza"
Trwa ładowanie wpisu: twitter