Są wewnątrz marszu. "Zrobiliśmy lustrację trasy"
Marsz 4 czerwca rozpoczął się w niedzielę o godz. 12 w Warszawie. Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa zapewnia, że dba o bezpieczeństwo uczestników, monitorując pochód. - Skorzystamy z monitoringu oraz z naszych obserwatorów wewnątrz marszu - podkreśla.
- Spodziewamy się ok. tysiąca autobusów, ale uczestnicy przyjadą również pociągami i własnym transportem. Żeby zadbać o bezpieczeństwo uczestników, zrobiliśmy lustrację trasy, a także prosiliśmy administratorów o usunięcie z trasy przemarszu niebezpiecznych przedmiotów - poinformował dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Michał Domaradzki.
Dyrektor przekazał też, że w niedzielę w siedzibie Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa od godz. 9.00 działa specjalny sztab.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski dron w akcji na froncie. Celem rosyjska ciężarówka
W środku marszu obserwatorzy
- Skorzystamy z monitoringu oraz z naszych obserwatorów wewnątrz marszu. Jesteśmy również w kontakcie z organizatorami, którzy zapewniają ochronę marszu. Pomoże nam to na bieżąco reagować na sytuację na trasie - zapewnił.
Dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa przekazał, że podczas niedzielnego marszu obserwatorzy z ramienia Centrum będą zwracać uwagę na wszystkie elementy bezpieczeństwa.
"Będziemy zwracać uwagę na pewne symbole"
- Będziemy również zwracać uwagę na pewne symbole. Jeżeli będą one zakazane, zwrócimy się do organizatora o to, aby zwrócił uwagę takim osobom, że te symbole są zakazane. Zwrócimy się również do policji, informując o tym, że zaobserwowaliśmy takie symbole - powiedział Domaradzki.
Pytany o to, czy w razie pojawienia się zakazanych symbolów miasto zdecyduje się na rozwiązanie marszu, odpowiedział, że "należy zwrócić uwagę na to, że rozwiązanie dużego zgromadzenia w sytuacji, kiedy nie wiemy, jak zareagują uczestnicy tego zgromadzenia, rodzi pewne ryzyka".
- To jest naprawdę duża ostateczność i bardzo rzadko z takiego rozwiązania korzystamy - dodał.