Warszawa. Tysiące osób na Marszu Niepodległości 2019. Policja wynosi Obywateli RP
11 listopada zgromadził na ulicach Warszawy tłumy Polaków, którzy chcą uczestniczyć w Narodowym Święcie Niepodległości. Pikietę w okolicy ronda de Gaulle'a zorganizowali Obywatele RP, którzy przynieśli wielki baner z napisem "Konstytucja". Po chwili zgromadzenie zostało rozwiązane przez policję, a manifestanci zaczęli być wynoszeni przez mundurowych.
Na kilka godzin przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości w Warszawie pojawiły się tysiące osób. O godz. 14 wystartował marsz z okazji 11 listopada. Wokół Narodowego Święta Niepodległości zaplanowano też inne wydarzenia. O 13.30 odbyło się odmawianie różańca, a o godz. 14 rozpoczęły się przemówienia.
W tym samym czasie miała miejsce kontrmanifestacja Obywateli RP. Przy rondzie de Gaulle'a zorganizowali pikietę "Stańmy tam, gdzie należy". Protestujący rozstawili przy zbiegu Al. Jerozolimskich i ul. Smolnej wielki transparent z napisem "Konstytucja", który został zamocowany przy palmie. Po chwili zostali otoczeni przez kordon policjantów, którzy nie dopuszczają do aktywistów innych osób.
Funkcjonariusze mają problem, bo manifestacja miała nie być zgłoszona - informuje dziennikarz Radia Zet Piotr Drabik. Policjanci zastanawiają się, co zrobić. Trwają negocjacje z manifestantami. Z czasem wokół ludzi i banerów zaczęło pojawiać się coraz więcej mundurowych. Nie wiadomo, jak akcja aktywistów wpłynie na trasę Marszu Niepodległości 2019.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po chwili policja rozwiązała zgromadzenie i zaczęła wynosić manifestantów z Obywateli RP. Usunięty został również baner z napisem "Konstytucja". Na miejscu obecna była również posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, którą funkcjonariusze przepuścili wcześniej do protestujących. "Ze względów bezpieczeństwa" do aktywistów nie została dopuszczona inna polityk tej partii Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak podała policja kwestie "bezpieczeństwa" były oficjalnym powodem odwołania "spontanicznego zgromadzenia". "Jego przebieg powodował poważne zagrożenie życia i zdrowia wielu osób. Na miejscu działał zespół antykonfliktowy. Do uczestników były również kierowany liczne komunikaty" - podają warszawscy funkcjonariusze na Twitterze.