Narodowe Święto Niepodległości. Abp Grzegorz Ryś: nie potrafimy unieść winy
11 listopada. W Archikatedrze Łódzkiej arcybiskup Grzegorz Ryś odprawił uroczystą mszę świętą w intencji ojczyzny. Podczas kazania padły słowa o "zgorszeniu" w Kościele. - Jak potem stawać przed ludźmi w pozycji tego, który naucza? - pytał hierarcha.
11.11.2019 | aktual.: 28.03.2022 13:34
Narodowe Święto Niepodległości. Dla metropolity łódzkiego Grzegorza Rysia 11 listopada był okazją do przekazania Polakom, jakie dostrzega problemy w kraju i w samym Kościele. Podczas uroczystej mszy w intencji ojczyzny mówił o zgorszeniu i przebaczeniu. - Wobec nich czujemy się bezradni - powiedział.
- Ze zgorszeniem mamy do czynienia, gdy mój grzech staje się przyczyną grzechu innych, przynosi straszne konsekwencje. Na przykład król Dawid, gdy kazał policzyć naród wybrany, jakby chciał mieć wiedzę o swojej pełnej władzy. Ale myślę też o moim kochanym Kościele, o zgorszeniu, które nieraz dajemy. Jak potem stawać przed ludźmi w pozycji tego, który naucza? - pytał hierarcha.
- Nie potrafimy unieść własnej winy, takiej, która dotyka także innych. Zmierzyć się z czymś takim wydaje się rzeczą niemożliwą - tłumaczył arcybiskup. Jak dodał, "nie potrafimy zmierzyć się też z winą drugiego wobec nas".
Problem z przebaczeniem
- Jeśli brat twój zawinił, idź upomnij go, ale potem wybacz. To nie jest upomnienie, które zmierza do udowodnienia swoich racji, to jest upomnienie, które zmierza do pojednania. Nie potrafimy ani jednego, ani drugiego. (...) A Jezus mówi siedem razy na dzień wybaczaj. Owszem, jest potrzeba upomnienia, bo każdy z nas robi rzeczy złe, ale potem potrzeba pojednania. Wtedy odpowiadamy: niemożliwe. A Jezus mówi: gdybyście mieli wiarę jak ziarno gorczycy, to będzie to możliwe. To uniesiecie swoje zgorszenie, odbudujecie autorytet, będziecie umieli wybaczyć siedem razy na dzień - mówił abp Ryś.
Zobacz też: Narodowe Święto Niepodległości. Andrzej Duda: całe pokolenia nie miały takiego szczęścia, jak my
Nie obyło się bez nawiązania do odzyskania przez Polskę niepodległości. - Chrystus mówi, że przy odrobinie wiary w naszym życiu mogą dziać się rzeczy absolutnie niemożliwe. Dla wielu Polaków, którzy żyli przed I wojną światową, rzeczą niemożliwą było powstanie niepodległej Polski. Albo uroczystość taka jak ta: wzięło w niej udział trzech duchownych luterańskich, duchowny prawosławny. 50 lat temu to było niemożliwe - podkreślił hierarcha.
- Jacy wyjdziemy z tej katedry, jakie będą nasze pierwsze gesty? Może odkryjemy, że najważniejsze słowo, jakie tutaj dzisiaj padło, to jest słowo brat - zaznaczył.
Słowo abp. Sławoja Leszka Głódzia do nowo wybranych posłów i senatorów
11 listopada głos zabrał też abp Sławoj Leszek Głódź. W homilii podczas mszy z okazji Święta Niepodległości w Bazylice Mariackiej w Gdańsku metropolita gdański zwrócił się do parlamentarzystów.
Zadedykował im słowa przyrzeczenia złożone 10 lutego 1919 roku w Archikatedrze Warszawskiej, podczas mszy św. z okazji pierwszego posiedzenia Sejmu Polski Niepodległej, przez abp. Józefa Teodorowicza, arcybiskupa metropolitę lwowskiego obrządku ormiańskiego:
"My nie chcemy już odtąd szukać naszych własnych korzyści, a chcemy i pragniemy szukać jedynie tylko dobra naszej ukochanej i drogiej ojczyzny. Nie chcemy w niej królować, ale chcemy jak dzieci najlepsze tobie, ojczyzno droga służyć, twojego tylko głosu, twojego wołania chcemy słuchać. Nic nas od miłości Bożej nie oderwie"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl