PolskaWarszawa papieża do kupienia

Warszawa papieża do kupienia

To prawdziwa sensacja: po wielu latach
odnalazło się legendarne seledynowe auto Karola Wojtyły! Samochód
warszawa jutro zostanie wystawiony na sprzedaż przez renomowany
dom aukcyjny Christie's. Jeszcze można wziąć w niej udział - pisze
"Metro".

10.02.2006 | aktual.: 10.02.2006 08:52

Według dziennika, do tej pory nikt nie wiedział, co się dzieje z seledynową warszawą wyprodukowaną w 1958 roku przez fabrykę FSO. Wiadomo za to, że to był pierwszy samochód Karola Wojtyły. Dostał go do użytku własnego od krakowskiej kurii, zanim jeszcze został papieżem i przesiadł się do białego papamobilu. Teraz auto pojawia się w Paryżu. Cena wywoławcza na aukcji, szacunkowa, 5-5 tys. euro. Poinformował o tym właśnie dom aukcyjny Christie's. Ma on dokumenty, które dowodzą, że auto było zarejestrowane na Karola Wojtyłę, i to przez 19 lat - od października 1958 r. do marca 1977 r.!

Losy samochodu są zagmatwane: - W 1958 r. Wojtyła został biskupem pomocniczym Krakowa. Każdemu nowemu biskupowi kuria kupowała auto. Wojtyle - nową warszawę. Jeździł nią przez sześć lat. Oczywiście nie sam, bo nigdy nie miał prawa jazdy. Byli kierowcy zatrudnieni w kurii krakowskiej, którzy go wozili - opowiada dziennikowi Józef Mucha, który przez 16 lat był osobistym szoferem Wojtyły.

Jednak Mucha nigdy nie jeździł z przyszłym papieżem seledynowym pojazdem: - Już później, gdy był arcybiskupem, dostał od kurii czarną wołgę, a warszawa poszła w odstawkę - mówi. Co się z nią stało? - Tego do końca nie wiadomo. Stała przez jakiś czas gdzieś w garażu... ślad po niej zaginął - opowiada Mucha.

Jak twierdzi, najpewniej zaopiekował się nią jeden z kierowców zatrudnionych wtedy w kurii: - Ten człowiek już dawno nie żyje, więc nic nie powie - mówi Józef Mucha, sam sędziwy już pan. Ale o tym, co się stało z warszawą, opowiedział wczoraj gazecie "Metro" człowiek, który potem ten samochód odkupił. I teraz wystawia go na aukcji Christie's: - Ówczesny kierowca miał znajomego, który potrzebował jakiegoś auta, a że wtedy w Polsce były problemy z kupnem samochodu, to dał mu cynk, że w jednym z krakowskich garaży stoi warszawa i marnieje. Ten zadzwonił do Wojtyły i odkupił od niego auto. To był koniec lat 70. Właśnie od tego człowieka w 1988 r. odkupiłem warszawę- opowiada dla "Metra", ale woli zachować anonimowość. To Polak spod Krakowa, który w latach 80. wyemigrował do Niemiec. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)