Warszawa modli się za Papieża
W Warszawskich świątyniach nieprzerwanie trwają modlitewne czuwania w intencji zmarłego w sobotę wieczorem Ojca Świętego Jan Pawła II. Od świtu w warszawskich kościołach gromadzą się wierni, by uczestniczyć w porannych mszach świętych.
Kilkadziesiąt osób modli się w akademickim kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Na ustawionym przed kościołem telebimie widać Przenajświętszy Sakrament w monstrancji. W świątyni młodzi ludzie śpiewają pieśni religijne przy akompaniamencie gitar.
W ten trudny poranek, bo pierwszy bez niego, jestem spokojna, bo wiem, że dokonało się to, co musiało się stać. My wszyscy, tutaj na ziemi, zyskaliśmy jednego więcej orędownika w niebie - powiedziała wychodząca z kościoła po całonocnym czuwaniu Alicja.
Wiele osób nadal nie może uwierzyć w to, że Papież nie żyje. To cały czas jest dla mnie ogromny szok, odszedł przecież najwspanialszy Polak, wielki człowiek, czułam się z nim ogromnie związana - mówiła szlochając jedna z wychodzących z świątyni studentek.
Idący do kościoła Marian powiedział, że właśnie to czuwanie o świcie jest niezwykle ważne. Wspominał o nim w Ewangelii sam Chrystus, kiedy przed męką budził śpiących apostołów. Również teraz, gdy wszyscy po nocnym czuwaniu są zmęczeni i może będą udawać się do domów, trzeba czuwać i modlić się - wyjaśnił.
Ulice w centrum Warszawy, na których w sobotni wieczór zgromadziło się kilkanaście tysięcy osób opłakujących Papieża, o świcie były opustoszałe. Na chodnikach, na schodach, stopniach prowadzących do kościołów pozostały jednak płonące świece i znicze.
Świece nadal płoną też w oknach wielu warszawskich mieszkań.