Warszawa ma nie lada kłopot. Gangi Gruzinów coraz większym problemem
Warszawa ma coraz większy problem z gangami Gruzinów. Rozboje, zuchwałe kradzieże czy pobicia stają się powoli normą. - Czas działać - podkreśla stanowczo jeden ze stołecznych policjantów.
Brutalne napady, kradzieże, pobicia. Od dłuższego czasu w Polsce mówi się o gruzińskich gangach. Zorganizowanych grup, jak i popełnianych przez nie przestępstw jest coraz więcej - szczególnie na terenie Warszawy.
O niepokojącym trendzie mówił niedawno w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsat News prezydent stolicy Rafał Trzaskowski: - Tak, jest problem, jeśli chodzi o gangi przestępcze m.in. z Gruzji - potwierdził wzrost przestępczości Gruzinów. - Nie osiągnął jeszcze wzrostu krytycznego, ale jest znaczący - ocenił alarmująco Trzaskowski.
- Powoli wracają lata 90., kiedy szczególnie w Warszawie i dużych miastach panoszyły się gangi, policja nie mogła nad nimi zapanować. Teraz znów przybywa przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, takich jak rozboje i zuchwałe kradzieże w sklepach i drogeriach - mówi w rozmowie z warszawską "Gazetą Wyborczą" jeden z policjantów. - Czas działać - podkreśla stanowczo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złodzieje ukradli łup innych złodziei. Wszystko się nagrało
"Liczba zatrzymanych w Warszawie za rozboje i kradzieże rozbójnicze obywateli Gruzji wzrosła trzykrotnie – z 31 w 2023 r. do 90 w 2024 r. Kryją się za tym brutalne napaści" - podkreśla gazeta.
Przykładowo pod koniec ub. r. policjanci zatrzymali dwóch Gruzinów w wieku 35 i 37 lat za brutalne rozboje w centrum Warszawy. Jak podkreślali mundurowi, sprawcy działali bardzo brutalnie: podchodzili do swoich ofiar, jeden z napastników wykręcał im ręce i trzymał, a drugi bił. Okradali i uciekali.
Z kolei 32-letni Gruzin jest podejrzany o szereg brutalnych ataków na starsze kobiety. Najpierw obserwował swoje ofiary w bankach lub kantorach, następnie śledził je, okradał na klatkach schodowych, po czym spychał seniorki ze schodów.
Marcin Miksza "Borys", były naczelnik z Centralnego Biura Śledczego, ocenia w rozmowie z "Wyborczą", że "jakaś część z nich (Gruzinów - przyp. red.) to przestępcy, którzy widzą Polskę jako nowy rynek w kryminalnej karierze". - Nierzadko Polska to tylko ich przystanek na drodze na Zachód, zwykle do Włoch czy Hiszpanii - tłumaczy były funkcjonariusz.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza", Polsat News, WP Wiadomości