Warszawa da na Pcim?
Rządowy projekt ustawy o dochodach
samorządów to rozwiązanie antywarszawskie, bo może obniżyć dochody
miasta o 150-200 mln zł rocznie - uważa prezydent Warszawy Lech
Kaczyński. Oświadczył on dziennikarzom, że postara się
zablokować tę ustawę.
10.06.2003 | aktual.: 10.06.2003 18:43
"Proponowana przez rząd ustawa przewiduje, że metropolie, mające dochód na osobę wyższy od średniego, będą wpłacać składki do budżetu państwa na rzecz biednych gmin. To powiększy i tak duży deficyt budżetowy stolicy" - tłumaczył Kaczyński.
Jak podkreślił wiceprezydent Warszawy Sławomir Skrzypek, w rezultacie przyjęcia ustawy Warszawa płaciłaby około 90% wszystkich składek metropolii na rzecz biedniejszych gmin. Stolica musiałaby, zdaniem Skrzypka, wnieść 10 razy wyższe składki niż Poznań, drugi na liście miast płacących najwięcej.
To zaś, w opinii Kaczyńskiego, oznacza, że realizacja obecnego budżetu będzie niemożliwa. Pieniędzy może zabraknąć na stołeczną oświatę, kulturę czy na administrację. Zaznaczył on jednak, że na budowę metra oraz na inne strategiczne inwestycje miasta pieniądze na pewno się znajdą.
Kaczyński zapowiedział polityczne działanie przeciw ustawie. "Mimo, że rozdzielam swoje role: prezydenta i polityka, poproszę kolegów posłów z Prawa i Sprawiedliwości, żeby w Sejmie, robili wszystko, aby ustawa nie weszła w życie" - podkreślił.
Rozważany obecnie przez rząd projekt ustawy o zmianach zasad finansowania jednostek samorządu jest jedną z części reformy finansów publicznych.
"Zasadniczym sposobem finansowania samorządów mają być dochody własne, a subwencje i dotacje celowe miałyby rolę uzupełniającą" - powiedział wiceminister finansów, Jacek Uczkiewicz.
Resort finansów chce wprowadzić mechanizm, według którego najbogatsze gminy, powiaty i województwa będą wpłacały do budżetu składki, które potem zostaną podzielone między biedniejsze gminy, powiaty i województwa. "Gdy zamieniamy dotacje i subwencje na dochody własne samorządów bazujące na podatkach, to musi powstać system wyrównawczy, ponieważ podatkowa dochodowość
samorządów jest bardzo różna" - wyjaśnił Uczkiewicz.
Reforma ma przebiegać w dwóch etapach. W pierwszym gminy i powiaty otrzymałyby udział we wpływach z PIT, a samorządy województw dostałyby dochody z CIT. Jednostkom najsłabszym budżet państwa co miesiąc przekazywałby część wyrównawczą subwencji ogólnej. W drugim etapie nastąpiłoby przekazanie samorządom całości wpływów z PIT i CIT od 2006 roku, pod warunkiem likwidacji wszystkich ulg i zwolnień od tych podatków.