PolskaWanda Łyżwińska stanęła przed sądem za fałszerstwo

Wanda Łyżwińska stanęła przed sądem za fałszerstwo

Przed sądem w Radomiu ruszył proces b. posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej, oskarżonej o sfałszowanie dokumentów wyborczych przy rejestracji listy
kandydatów na posłów jej partii z okręgu radomskiego. Według prokuratury do przestępstwa doszło podczas kampanii wyborczej w 2001 roku.

Wanda Łyżwińska stanęła przed sądem za fałszerstwo
Źródło zdjęć: © PAP

13.06.2008 | aktual.: 13.06.2008 16:45

Według prokuratury Łyżwińska miała podrobić oświadczenia o wyrażeniu zgody na kandydowanie na posłów z listy Komitetu Wyborczego Samoobrony w okręgu radomskim przed wyborami w 2001 roku. Chodzi o dwie osoby, które twierdzą, że nigdy nie podpisywały takich dokumentów.

Śledczy zarzucili Łyżwińskiej, że podrobiła również oświadczenia lustracyjne dla tych kandydatów i posłużyła się dokumentami przez siebie sfałszowanymi, jak również innymi podrobionymi przez inne osoby - co do czterech kandydatów. Dokumenty te złożyła w Okręgowej Komisji Wyborczej w Radomiu w celu zarejestrowania listy kandydatów na posłów Samoobrony z okręgu radomskiego. Łyżwińska otwierała tę listę.

Była parlamentarzystka nie przyznała się do winy. Stwierdziła, że nie fałszowała dokumentów, bo jest świadoma odpowiedzialności za taki czyn.

Posłanka potwierdziła, że jedno oświadczenie osobiście wypełniła za kandydata na posła, ale - z całą pewnością - nie podpisała go.Tym samym zakwestionowała wiarygodność ekspertyz kryminalistycznych, wykonanych na potrzeby śledztwa, w których biegły stwierdził, że prawdopodobnie pod dokumentami podpisywała się Łyżwińska.

Działaczka Samoobrony stwierdziła, że potrzebne do rejestracji listy Samoobrony w OKW dokumenty odbierała od kandydatów osobiście lub pomagali jej w tym współpracownicy w terenie - głównie szefowie powiatowych struktur partii. Dodała, że dokumenty te aż do chwili rejestracji w PKW, trzymała w szafie pancernej w swoim biurze w Hucie Skaryszewskiej, do której klucze miała tylko ona.

Według Łyżwińskiej niektóre osoby kandydujące do Sejmu z listy Samoobrony wypierają się teraz tego faktu, z uwagi na "seksaferę", aferę wekslową i gruntową.

Mam świadomość trudnej sytuacji partii i po części nawet te osoby rozumiem. Tyle razy wzywa się działaczy Samoobrony na policję, że mają już dość - dodała.

Sąd przesłuchał też w piątek w charakterze świadków dwóch kandydatów Samoobrony do Sejmu: Jerzego K. i Leszka S. Potwierdzili oni, że startowali w wyborach, ale zakwestionowali autentyczność swoich podpisów pod dokumentami.

Kolejnych świadków sąd przesłucha 15 lipca.

Byłej parlamentarzystce grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
sądprocessamoobrona
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)