Walz: Nie mogę się doczekać debaty z J.D. Vance'em
- W jakim kierunku zmierza ten kraj? O tym są te wybory! - mówił podczas wiecu w Filadelfiii gubernatora Minnesoty Tim Walz. To jego reprezentantka demokratów Kamala Harris przedstawiła jako swego kandydata na wiceprezydenta. - To jest człowiek, na jakiego zasługuje Ameryka - podkreślała Harris.
Kamala Harris, którą delegaci na konwencji Partii Demokratycznej wybrali w poniedziałek oficjalnie jako kandydatkę tej partii na prezydenta, przedstawiła we wtorek podczas wiecu w Filadelfii gubernatora Minnesoty Tima Walza jako swego kandydata na wiceprezydenta.
Ubiegająca się o najwyższy urząd w państwie Harris przy wtórze wiwatujących tłumów oświadczyła, że szukała "partnera będącego przywódcą, który pomoże zjednoczyć naród, będzie wojownikiem na rzecz klasy średniej i patriotą wierzącym w obietnicę Ameryki".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jest takim człowiekiem, który sprawia, że ludzie czują się, jakby do czegoś przynależeli, a następnie inspiruje ich do wielkich marzeń. To jest właśnie wiceprezydent, na którego zasługuje Ameryka - podkreśliła.
Harris wskazała, że chociaż oboje pochodzą z różnych zakątków wielkiego kraju, wyznawane przez nich wartości są jednakowe. Wymieniła osiągnięcia zawodowe Walza jako nauczyciela i trenera futbolu w liceum, nazywając go "takim nauczycielem i mentorem, o jakim każde dziecko w Ameryce marzy i na jakiego zasługuje".
Harris zapewnia o działaniu "w imieniu wszystkich Amerykanów"
Oceniła też, że zestawienie Walza z senatorem J.D. Vance’em, wybranym przez republikanina Donalda Trumpa na kandydata na wiceprezydenta, jest "jak zestawienie pierwszej drużyny z rezerwową".
- Moja obietnica dla was jest taka: nasza kampania dotrze do każdego. Od stanów czerwonych (republikańskich) do niebieskich (demokratycznych). Od serca kraju po wybrzeża. W społecznościach wiejskich, miejskich, podmiejskich i plemiennych. Prowadzimy kampanię w imieniu wszystkich Amerykanów, a gdy zostaniemy wybrani, będziemy rządzić w imieniu wszystkich Amerykanów - deklarowała Harris.
Pensylwania, obok Wisconsin i Michigan, należy do kluczowych stanów, których elektorat nie jest zdecydowany, komu powierzyć stery kraju. Dlatego, by je sobie zjednać, kandydaci na prezydenta USA poświęcają tamtejszym społecznościom wiele uwagi.
Walz uderza w Trumpa i Vance'a
W nawiązaniu do trwającej intensywnej kampanii wyborczej Walz mówił m.in.: "Mamy 91 dni. Boże, to łatwe. Będziemy spać, kiedy umrzemy."
Powiedział, że jest dumny z tego, że Harris wybrała go jako kandydata na wiceprezydenta. Zaatakował też Donalda Trumpa, twierdząc, że "widzi świat trochę inaczej niż my" i "nie ma pojęcia o służbie, jest zbyt zajęty służeniem sobie."
Walz podkreślił, że J.D. Vance dzieli "niebezpieczną i zacofaną agendę Trumpa".
- Nie mogę się doczekać debaty z tym facetem. O ile będzie gotów opuścić kanapę i się pojawić - powiedział Walz o kandydacie Trumpa na wiceprezydenta.
Oboje, Harris i Walz, odnosząc się do poglądów byłego prezydenta mówili "we are not going back", czyli "my się nie cofniemy". W ten sposób nawiązywali do radykalnych poglądów Donalda Trumpa i rozwiązaniach, które ich zdaniem uwstecznią Amerykę.
W trakcie wiecu i tuż po jego zakończeniu do sieci trafiło wiele nagrać. "Tu chodzi o edukację, klasę pracującą i prawdziwą wolność" - pisze kongresmen Jamaal Bowman.
Tymczasem rzecznik prasowy kampanii Donalda Trumpa powiedział, że Walz jest "niebezpiecznie liberalny". - Ma obsesję na punkcie szerzenia niebezpiecznie liberalnego programu Kalifornii na cały kraj - podkreślił.
Czytaj również: Nowy sondaż z USA. Duża zmiana, walka jest zacięta
Źródło: PAP/X/CNN/WP