Wałęsie puściły nerwy: przymknij się pan!
Legendarny przywódca Solidarności Lech Wałęsa złożył w rocznicę porozumień sierpniowych, kwiaty pod pomnikiem poległych stoczniowców w Gdańsku. - To nie jest to, o co ja walczyłem - powiedział Wałęsa zapytany, dlaczego, tak jak w ubiegłych latach, sam składa kwiaty pod pomnikiem z okazji rocznicy Sierpnia 80. Rozmowę Wałęsy z dziennikarzami przerwał mężczyzna, który krzyczał do byłego prezydenta, że "w Polsce demokracja jest zniewolona". Mocno zdenerwowany Wałęsa odpowiedział mu: Przymknij się Pan teraz!
31.08.2011 | aktual.: 31.08.2011 10:42
Byłemu prezydentowi towarzyszyli jedynie prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński i osobisty lekarz.
- To było tak wielkie zwycięstwo, a efekty nie są na miarę tego zwycięstwa. I z tego jestem niezadowolony. I sam też ponoszę odpowiedzialność, bo parę rzeczy mogłem zrobić inaczej. Popatrzcie chociażby na Stocznię Gdańską, ona przecież umiera - mówił Wałęsa.
- Trzeba by porządkować ten kraj. Trochę za dużo bałaganu w różnych dziedzinach. A zacząć od tego, żeby zwinąć sztandary Solidarności. Niech ten związek idzie swoim torem. Po co ma mieć obciążenia Wałęsy, Krzaklewskiego i innych - dodał Wałęsa
- Gdyby mnie posłuchano, to jeszcze raz ogłosilibyśmy "Solidarność" i byłaby "S" do rozwiązywania problemów dzisiejszych, a nie wczorajszych - podkreślił Wałęsa.
Wałęsa nie wykluczył, że jeśli będzie się dobrze czuł i zdrowie mu dopisze, weźmie udział rocznicowej, popołudniowej mszy w kościele św. Brygidy, którą odprawi metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
"Solidarność" podzielona; Wałęsa: będę ostentacyjnie milczał
Rzeczpospolita" pisze, że związkowcy z "Solidarności", przed kolejną, 31. rocznicą podpisania porozumień sierpniowych, zarzucają sobie wzajemnie uleganie politykom. Lech Wałęsa żałuje, że nie odebrał związkowi sztandaru. Zapowiada również, że podczas uroczystości będzie "ostentacyjnie milczeć".
- Moim błędem było, że nie udało się zwinąć, schować, odebrać sztandaru gdy był na to czas - powiedział gazecie były prezydent, który będzie dzisiaj honorowym gościem uroczystości.
Wałęsę zaprosiła "Solidarność". Ale zapowiada, że do swoich dawnych kolegów ze związku nie przemówi. - Będę ostentacyjnie milczał - deklaruje Wałęsa.
"Rzeczpospolita" dodaje, że w kolejną rocznicę swojego święta związek wchodzi mocno podzielony. Związkowcy, z którymi rozmawiała gazeta, zaznaczają, że zwaśnione strony dzieli stosunek "Solidarności" do rządzącej Polską koalicji PO - PSL.
Część, skupionych wokół byłego przewodniczącego Janusza Śniadka i wiceszefa stoczniowej "S" Karola Guzikiewicza, opowiada się za ostrą polityką związku wobec rządu Donalda Tuska. Natomiast stronnicy Piotra Dudy i Jerzego Borowczaka, jednego z przywódców strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku, a obecnie posła PO, uważani są za ugodowych wobec rządu.
Związkowcy zapewniają jednak - pisze "Rzeczpospolita" - że podczas dzisiejszych głównych uroczystości w Gdańsku nie dojdzie do antyrządowych manifestacji. Pojawią się na nich przedstawiciele władz. Odczytany zostanie specjalny list od prezydenta Polski.
Lecha Wałęsa nie wziął udziału we wtorkowych uroczystościach nadania esplanadzie przed Parlamentem Europejskim imienia "Solidarność 1980". Według szefa PE Jerzego Buzka, Wałęsa nie czuł się na tyle zdrowy, by przybyć na uroczystości. Sam Wałęsa pytany o swoją nieobecność powiedział: - Wiele argumentów zdecydowało, przekazałem je Jerzemu Buzkowi, a reszta już bez komentarza.