Wałęsa: sprawa Lesiaka to śmieszna sprawa ludzi, którzy chcieli się wykazać
B. prezydent Lech Wałęsa, uważa, że jeśli w
latach 90 doszło do nielegalnej inwigilacji partii politycznych
była to śmieszna sprawa ludzi, którzy sami chcieli się czymś
wykazać. Były prezydent skomentował w ten sposób umorzenie z
powodu przedawnienia sprawy b. pułkownika UOP i SB Jana Lesiaka
oskarżonego o nielegalne inwigilowanie partii politycznych.
Zdaniem Wałęsy, w tym czasie te służby nie wiedziały, co robić, więc próbowały się popisać i wykazać swoją aktywność. Jeśli coś takiego było, to śmieszna sprawa ludzi, którzy chcieli się czymś tam wykazać, ale nie mieli takiego polecenia, zalecenia ani nawet sugestii - powiedział Wałęsa.
Dodał, że nie wie, co służby robiły, ale on pilnował głównych interesów państwa np. traktatów międzypaństwowych czy umorzenia długów.
Takimi niepoważnymi ludźmi jak Parys, czy Kaczyński w ogóle się nie zajmowałem. Nazywałem ich "poprańcami" i takimi byli. Teraz chcieliby sobie coś do życiorysu dopisać i próbują wszędzie, gdzie to możliwe wykazać swoją mądrość i bohaterstwo. Chcieliby wyjść na bohaterów, ale im się nie uda, bo nic nie znaczyli w tamtym czasie - powiedział.