Wałęsa do marszałka Sejmu: zbadać sprawę "nocy teczek"
Lech Wałęsa w liście do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego zwraca się o pilne zbadanie i wyjaśnienie działań polityków PiS. Według Wałęsy, komisja powinna zbadać, jaką rolę w czasie "nocy teczek" odgrywali b. szef MSW Antoni Macierewicz, b. premier Jan Olszewski oraz bracia Jarosław i Lech Kaczyński. W odpowiedzi posłowie PiS stwierdzili: b. prezydent trochę nie rozumie rzeczywistości.
Wałęsa napisał do marszałka w związku - jak wyjaśnił - z licznymi agresywnymi wypowiedziami medialnymi znanych opozycyjnych polityków polskich w ostatnich tygodniach oraz w związku z wypowiedzią prezydenta Lecha Kaczyńskiego w czasie uroczystości Rocznicowych Grudnia'70 w Gdyni, jakoby we wczesnych latach 90. miał istnieć tajny "układ agenturalny" zwrócony przeciwko budowie nowej demokratycznej Polski.
Były prezydent podkreślił, że jest zaniepokojony tymi wydarzeniami i zwrócił się do marszałka Komorowskiego o pilne zbadanie i wyjaśnienie w trybie prac sejmowych aktualnych działań polityków PiS w oparciu o badania dokonane przez gen. Edwarda Wejnera w jego książce "Wojsko i politycy bez retuszu".
Jak dodał, chodzi szczególnie o fragment sprawozdania z przygotowanej we wczesnych latach 90. akcji.
"Uprzejmie zwracam uwagę pana marszałka na zróżnicowane nastroje polityczne naszych rodaków, które pomimo ogromnej przewagi sympatii i uznania dla Platformy Obywatelskiej, mogłyby w poczuciu klęski politycznej swojej wybranej opcji zagrozić realnie spokojowi, równowadze społecznej, politycznej i gospodarczej naszego państwa" - napisał Wałęsa.
"Podkreślam, że nie należy lekceważyć możliwości takich zagrożeń, aby nie dopuścić do próby przygotowania podobnych działań, jakie opisywał generał Wejnert" - czytamy w liście byłego prezydenta do marszałka.
Pod koniec listopada "Dziennik" napisał, że były prezydent chce, by powstała sejmowa komisja śledcza i sprawdziła informacje zawarte w książce gen. Edwarda Wejnera. Według Wałęsy, komisja powinna zbadać, jaką rolę w czasie "nocy teczek" odgrywali b. szef MSW Antoni Macierewicz, b. premier Jan Olszewski oraz bracia Jarosław i Lech Kaczyński.
Gen. Wejner - napisał "Dziennik" - to b. dowódca Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych. Został zdymisjonowany w 1992 r. przez Macierewicza. Według generała, szykowano wtedy zamach stanu. W pełnej gotowości bojowej były jednostki nadwiślańskie oraz GROM. Sprawdzano także lądowiska dla helikopterów wokół Belwederu. To właśnie tam, zdaniem generała, Lech Wałęsa miał zostać zatrzymany. Jednak wcześniej ówczesny prezydent pojechał do parlamentu, gdzie rozpoczęła się debata nad rządem Olszewskiego i procedurą jego odwołania. Spowodowało to, że do zamachu stanu i aresztowania Wałęsy nie doszło.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski, komentując list Wałęsy, powiedział, że obawia się, iż wśród państwa Wałęsów pomroczność jasna stała się chorobą bardzo częstą.
Według Gosiewskiego, z listu wynika, że prezydent Lech Wałęsa trochę nie rozumie rzeczywistości, w której się znajduje, być może problemy zdrowotne mogą mieć na to wpływ.
Zdaniem szefa klubu PiS, gdyby Komorowski przychylił się do prośby Wałęsy mielibyśmy do czynienia z sytuacją absurdalną do kwadratu.