Walentynowicz i ks. Jankowski nie wiedzą, kto był "Delegatem"
Ani ks. prałat Henryk Jankowski, ani była
działaczka "Solidarności" Anna Walentynowicz nie wiedzą kim jest
"Delegat", kontakt operacyjny SB, który złożył dokładny raport z
wizyty delegacji "S" w Watykanie w styczniu 1981.
Sobotnia "Rzeczpospolita" w artykule pt. "Kontakt operacyjny 'delegat'" ujawnia, że SB otrzymywała informacje od ludzi, którzy mieli bezpośredni dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła, Lecha Wałęsy oraz najważniejszych spraw opozycji w latach 80. Jednym z nich był "Delegat".
W styczniu 1981 roku w Watykanie Jan Paweł II przyjął na audiencji delegację NSZZ "Solidarność" z Lechem Wałęsą na czele. Kilka dni po powrocie delegacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dysponowało szczegółowym raportem.
Trudno jest mi powiedzieć, kto był agentem "Delegat" - mówi w rozmowie uczestnik delegacji do Watykanu ks. prałat Jankowski, b. kapelan "S". Prałat uważa jednak, jest to osoba świecka.
Ks. Jankowski nie wykluczył, że agent "Delegat" sam się teraz ujawni. Jest to możliwe, jeśli jest uczciwy - dodał. Nie wykluczył jednocześnie, że donosiciel o tym pseudonimie już nie żyje.
Również Anna Walentynowicz mówi, że nie wie, kto był "Delegatem". Nie mogę sobie jednak wyobrazić sytuacji, aby nie było wśród nas żadnego agenta. Bezpieka pilnowała "Solidarność" na każdym kroku, nie opuszczała nas na pięć minut - powiedziała Walentynowicz, uczestnicząca 25 lat temu w wyjeździe do Rzymu.
Walentynowicz dodała, że tajny współpracownik "Delegat" występuje natomiast w archiwach zgromadzonych na jej temat w gdańskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. Agent o tym pseudonimie pojawia się w raportach dotyczących przebiegu I zjazdu "Solidarności" w gdańskiej hali "Olivia" w 1981 r. O meldunkach "Delegata" ze zjazdu związku pisze także sobotnia "Rz".
Walentynowicz z teczkami bezpieki dotyczących jej osoby zapoznawała się ostatnio w lipcu. Czeka teraz na ujawnienie ponad 20 personaliów donosicieli SB, w tym także "Delegata".