Waldemar Witkowski nowym przewodniczącym Unii Pracy
Waldemar Witkowski został w sobotę wybrany na nowego przewodniczącego Unii Pracy. Zastąpił na tym stanowisku
Andrzeja Spychalskiego. Na Witkowskiego zagłosowało 149 ze 190
delegatów dwudniowego kongresu UP, który trwa w Dębem koło Warszawy.
25.02.2006 | aktual.: 25.02.2006 21:36
Zdaniem nowego przewodniczącego UP, jednoczenie się lewicy to właściwa droga na wybory. Nie ma innego wyjścia niż wspólna lista lewicy - powiedział Witkowski.
Witkowski zaznaczył jednocześnie, że jeśli ugrupowaniom lewicowym uda się "wydyskutować" wspólny program, to w jesiennych wyborach samorządowych lewica może zdobyć nawet 20% poparcia.
Według szefa Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego, który był gościem kongresu UP, wspólnym mianownikiem dla partii lewicowych jest walka o obronę wartości demokratycznych, które zostały w Polsce wypracowane i utrwalone, a dzisiaj są zagrożone. Jako przykład wymienił m.in. wolność słowa, tolerancję i szacunek dla mniejszości.
Innym elementem, który łączy lewicę jest, zdaniem lidera SdPl, wrażliwość społeczna, ochrona i obrona ludzi słabszych, którzy w wyścigu cywilizacyjnym mają mniejsze szanse.
Do Unii Pracy wrócił jej były przewodniczący Ryszard Bugaj. Podczas kongresu ponownie został członkiem UP oraz przewodniczącym nowoutworzonej Rady Politycznej tej partii.
Witkowski zaznaczył, że wiele osób uważa Bugaja za prawdziwego lewicowca, który przyciągnie część elektoratu, który zapomniał o UP.
Bugaj zrezygnował z przewodniczenia UP w październiku 1997 r., po porażce partii w wyborach parlamentarnych. W grudniu 1998 r. zrezygnował z członkostwa w ugrupowaniu, na znak protestu przeciwko polityce ówczesnych władz UP, w tym jej przewodniczącego Marka Pola. Zdaniem Bugaja, polityka ta prowadziła do utraty tożsamości przez UP i postrzegania jej jako "mówiącej jednym głosem z SLD".
W sobotę Bugaj podkreślił, że dostrzega zmiany w SLD. To, jak stwierdził, już nie jest Sojusz Leszka Millera.
Odnosząc się do obecnej sytuacji na lewicy Bugaj podkreślił, że partie lewicowe "nie muszą się licytować" z Prawem i Sprawiedliwością w kwestii programu socjalnego. Trzeba robić swoje, to znaczy wyraźnie lewicowe - zaznaczył.
Jak powiedział Bugaj, koledzy z UP zwrócili się do niego mówiąc, ze chcą zrobić "nowy początek". Postanowiłem im pomoc, czy to się uda - nie wiem - dodał.