Waldemar Goszcz był ulubieńcem Polaków. Śmierć przerwała błyskotliwą karierę

Waldemar Goszcz był modelem, aktorem i piosenkarzem. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła całą Polską. W wypadku na wysokości Ostródy zginął tylko on, choć w samochodzie w momencie zderzenia czołowego znajdowali się także Radosław Pazura i Filip Siejka. Pamięć o Goszczu wciąż jednak nie zaginęła.

Waldemar Goszcz w kadrze z serialu "Adam i Ewa"
Waldemar Goszcz w kadrze z serialu "Adam i Ewa"
Źródło zdjęć: © East News | TRICOLORS
Katarzyna Łapczyńska

24.01.2022 | aktual.: 24.01.2023 08:34

"Pierwszy polski supermodel" - tak mówiono o Waldemarze Goszczu, który przebojem wdarł się do polskiego show-biznesu lat 90. Urodzony w 1973 roku mężczyzna zaczynał swoją karierę jako model. Szybko podbił serca fanów, a przede wszystkim fanek. Jego nieszablonowa uroda szybko otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery.

Śmierć Waldemara Goszcza wstrząsnęła tysiącami fanów

Prawdziwą pasją Goszcza była muzyka. W 1997 roku założył zespół Hi Street. Tworzenie muzyki nie przyniosło mu jednak tak wielkiej sławy, jak aktorstwo. Dzięki roli Adama w serialu "Adam i Ewa" szybko stał się bożyszczem nastolatek, choć przyznać trzeba, że musiał się również mierzyć z falą hejtu. Niektórzy krytykowali jego talent aktorski i szydzili z faktu, że wywodzi się ze świata modelingu.

Wysłuchiwanie obelg i krytyki na swój temat nigdy nie jest łatwe, choć u szczytu kariery Goszcza internet nie był powszechny, a co za tym idzie, również hejtowanie przybierało zupełnie inne formy niż obecnie.

Waldemar Goszcz był nie tylko przystojnym, ale także dobrym i wartościowym człowiekiem. Według relacji jego rodziny i przyjaciół sława nigdy nie uderzyła mu do głowy. Mimo rosnącej popularności nie zadzierał nosa i nie wywyższał się ponad innych. Po śmierci ciepło wspominali go niemal wszyscy, w tym Katarzyna Chrzanowska, filmowa partnerka z serialu "Adam i Ewa".

Samochód, w którym zginął Waldemar Goszcz
Samochód, w którym zginął Waldemar Goszcz© East News | BOGDAN HRYWNIAK

Waldemar Goszcz osierocił córkę

Waldemar Goszcz był ojcem Wiktorii, którą osierocił w wieku 6 lat. Początkowo dziewczyna poszła w ślady ojca, realizując się w modelingu. W 2021 roku, w wieku 23 lat, została jednak matką.

"Po porodzie wiele rzeczy uległo przewartościowaniu. Do tego stopnia, że z dnia na dzień postanowiłam wyrzucić moje badanie magisterskie do kosza i zacząć pracę od nowa. Po 5 latach jestem na ostatniej prostej do otrzymania tytułu magistra psychologii. Poza tym interesuje się modą i gotowaniem. Od niedawna umiem nawet piec torty" - czytamy w opisie pod jednym ze zdjęć Wiktorii Goszcz na portalu społecznościowym Instagram. 

Kobieta udziela się obecnie w social mediach w tematach psychologii oraz parentingu. Ma na swoim koncie kilka sukcesów związanych z branżą modową, choć aktualnie rozwój w tym kierunku odłożyła na dalszy plan i niewykluczone, że już do niego nie powróci. Z ojcem łączy ją jednak uroda oraz wewnętrzne ciepło. 

Tragiczny powrót z koncertu

"Co to było synku, pytam? Błąd młodości głowy zamęt, Zapłakany czarny asfalt, Łamanego drzewa lament, Z kałamarza znów ktoś wylał, Życiodajny atrament…" - to fragment wiersza, który napisał sam Waldemar Goszcz. Wzruszające słowa odczytała podczas pogrzebu aktora Katarzyna Chrzanowska, jego partnerka z serialu "Adam i Ewa".

Waldemar Goszcz zginął tragicznie zimnego styczniowego dnia 2003 roku. 29-latek wracał wówczas z koncertu wraz z Filipem Siejką i Radosławem Pazurą, który siedział z tyłu Lancii Lybry. Na wysokości Ostródy wyprzedzający Goszcz zderzył się czołowo z nadjeżdżającym naprzeciwko samochodem osobowym. Mężczyzna po kilku godzinach zmarł, przeżyli za to pozostali pasażerowie. Według relacji z dnia zdarzenia 29-latek odniósł tak poważne obrażenia, że ciężko było zidentyfikować jego zwłoki. 

Radosław Pazura, który przeżył ten tragiczny wypadek, uważa, że odmienił on jego życie. W aktorze zaszły głębokie zmiany. Nawrócił się i zmienił postrzeganie świata. Filip Siejka również dziękuje losowi, że wciąż może cieszyć się każdym dniem. Najprawdopodobniej gdyby nie rozpięte pasy, nie przeżyłby zderzenia. 

Pamięć o Waldemarze Goszczu nie ginie, mimo, iż od jego tragicznej śmierci minęło już 20 lat. Uroczy, przystojny, pociągający, a przy tym wrażliwy i dobry - tak został zapamiętany. 

Zobacz także
Komentarze (37)