Walczą o nominację. Kto sobie lepiej poradzi w wyborach? Najnowsze sondaże
KO przygotowuje się do prawyborów, które wyłonią kandydata w wyborach prezydenckich. O nominację walczą Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski. Z sondażu przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski wynika, że ten pierwszy może liczyć na lepszy wynik. Ale dystans się zmniejsza. - Można mówić chyba o niebezpiecznej dla niego dynamice - komentuje prof. Sławomir Sowiński.
Większość partii nie zgłosiła jeszcze oficjalnie swoich kandydatów na prezydenta. W sobotę władze Koalicji Obywatelskiej ogłosiły, że zorganizują prawybory, w których zmierzy się dwóch polityków: prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski przeprowadziło dwa alternatywne sondaże, które dają odpowiedź, jak Trzaskowski i Sikorski poradziliby sobie w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
W wersji z Rafałem Trzaskowskim, prezydent Warszawy jako kandydat Koalicji Obywatelskiej mógłby liczyć na najwięcej tj. 34,8 proc. głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski jak Trump? Fogiel wyśmiał prezydenta Warszawy
Na drugim miejscu znalazłby się kandydat PiS Przemysław Czarnek z wynikiem 27,2 proc. Należy podkreślić, że na razie Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawiło oficjalnie swojego kandydata. Nazwisko byłego ministra edukacji i nauki pojawia się jednak wśród polityków, którzy mogą wystartować w wyborach z ramienia tej partii.
Na podium znalazł się także kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen z wynikiem 10,7 proc. Wyprzedził on marszałka Sejmu Szymona Hołownię (ma reprezentować Trzecią Drogę) o zaledwie 0,1 pkt proc.
Na potencjalną kandydatkę Lewicy Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk chce zagłosować 6,5 proc. badanych. Z kolei na posła Marka Jakubiaka, który zgłosił swoją kandydaturę, wskazało 2,2 proc. pytanych.
8 proc. ankietowanych nie wie, na kogo zagłosuje w wyborach prezydenckich.
Sikorski na czele, ale z niższym wynikiem
Z kolei w scenariuszu, gdzie kandydatem KO jest Radosław Sikorski, polityk z obozu Donalda Tuska uzyskałby 29,4 proc. głosów. Jego poparcie byłoby więc nieco niższe od Trzaskowskiego (różnica to 5,4 pkt proc.).
Wynik Przemysława Czarnka pozostał w dużej mierze bez zmian - na kandydata PiS w tej konfiguracji głos oddałoby 27,5 proc. ankietowanych (w porównaniu z poprzednim wariantem - więcej o 0,3 pkt proc.).
Na zmianie kandydata KO nieco zyskuje Sławomir Mentzen, którego w tej wersji popiera 11,5 proc. ankietowanych (różnica to 0,8 pkt proc. na korzyść polityka).
Ponadto bez większych zmian w poparciu dla Szymona Hołowni, na którego chce zagłosować 10,5 proc. badanych (w poprzednim wariancie było to 10,6 proc.).
Na braku Rafała Trzaskowskiego w zestawieniu zyskałaby Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, na którą głos chce oddać 8,5 proc. ankietowanych (w poprzedniej wersji 6,5 proc.).
Na Marka Jakubiaka zagłosować planuje 2 proc. badanych. W konfiguracji z Trzaskowskim wskazało na niego 2,2 proc. pytanych.
10,6 proc. nie wie, kogo zamierza poprzeć w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Sikorski zmniejsza dystans
Politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Sławomir Sowiński w rozmowie z Wirtualną Polską zauważa, że choć Trzaskowski zyskuje wyższym poparciem, to dystans pomiędzy nim a Sikorskim się zmniejsza.
I faktycznie - w jednym z sondaży US dla WP przeprowadzonym w połowie października, Trzaskowski pewnie wyprzedzał kandydata PiS, zdobywając niemal 40 proc. głosów. Za to Sikorski minimalnie przegrywał.
- Szanse teraz się niemal wyrównują. Można mówić chyba o niebezpiecznej dla Rafała Trzaskowskiego dynamice politycznej, która może się nasilić - zaznacza ekspert.
Prof. Sowiński zwraca uwagę, że sondaż był robiony częściowo w piątek 8 listopada, a decyzja o organizacji prawyborów została ogłoszona w sobotę 9 listopada. - Nie do wszystkich wyborców dotarła oficjalna informacja, że jest jakiś inny kandydat poza Trzaskowskim. To może sprawić, że szersze grono z czasem dowie się o kandydaturze Sikorskiego, co może być dla niego szansą - mówi.
Rosnące wyniki Sikorskiego to, według politologa z UKSW, efekt jego działań z ostatnich tygodni.
- Jak obserwujemy prekampanię kandydatów, to widać różnice między dynamiką, pasją i przebojowością, jakie prezentuje Sikorski, a takim politycznym wyczekiwaniem, w którym trwał prezydent Trzaskowski, chyba spoczywając na laurach. On próbuje teraz wprawdzie jakoś złapać wiatr w żagle, ale na razie chyba nie widać energii na jego spotkaniach poza Warszawą. Pojawiają się też pytania dotyczące tej jego kampanii poza stolicą, realizowaną poza obowiązkami prezydenckimi, co mu oczywiście nie pomaga - mówi.
Dwóch Donaldów na korzyść Sikorskiego
Na korzyść Sikorskiego ma przemawiać także wygrana Donalda Trumpa w USA, ale też obecna retoryka rządu.
- Na pewno polityczne, konserwatywne łabędzie zza oceanu odgrywają tu rolę. Ten konserwatywny powiew, który jest też w polskiej polityce, dmucha w żagle Radosława Sikorskiego. Tu jest także kwestia politycznej gry, którą ustawiał przecież też premier Tusk, podnosząc często kwestie bezpieczeństwa, czy mówiąc o stosunku do migrantów i ogólnie o asertywnej polityce międzynarodowej. Takie pole gry bardziej służy ministrowi Sikorskiemu. Rafał Trzaskowski musi dokonywać rebrandingu, by na tym boisku się jakoś pokazać, co jest sporym problemem. Tymczasem Sikorski gra na swojej stałej pozycji - mówi prof. Sowiński.
- Wygląda na to, że Platforma stoi przed wyborem kandydata bardziej przewidywalnego, ale mniej dynamicznego, jakim jest Rafał Trzaskowski albo kandydata bardziej dynamicznego, wchodzącego w tę kampanię z większą presją, ale który może okazać się bardziej nieobliczalny w przypadku prezydentury, jak Radosław Sikorski - przekonuje.
Co się zdarzy w drugiej turze?
Prof. Sowiński zauważa, że na braku Rafała Trzaskowskiego w zestawieniu najbardziej zyskała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Jednak w przypadku ewentualnej drugiej tury z Radosławem Sikorskim nie powinno to, jego zdaniem, być problemem.
- Kiedy myślimy o przepływach, jakie zdecydują o wyniku drugiej tury, to wydaje się, że trudno wyobrazić sobie, by np. wyborcy Lewicy zagłosowali na Przemysława Czarnka. Oni albo pójdą zagłosować na kandydata PO, albo zostaną w domu. Ale wydaje się, że nie będzie to decydująca grupa - mówi.
- Bardziej rozstrzygający będzie elektorat Sławomira Mentzena, który jest większy, w różnych sondażach to jest od 10 do kilkunastu procent. Radosław Sikorski ma większe szanse, by po jakąś część tych wyborców sięgnąć, bo oni z różnych powodów nie chcą głosować na PiS. Jeśli chodzi o elektorat Szymona Hołowni, on jest tak zróżnicowany, że obydwaj kandydaci mają szanse, by o niego powalczyć - podkreśla.
- Głównym pytaniem jest to, kto ma klucz do elektoratu Konfederacji. Myślę, że w PiS także debatują nad tym, jak ich przejąć - zaznacza politolog z UKSW.
Przypomnijmy, że Krzysztof Bosak ogłosił, że jego partia nie poprze ani Rafała Trzaskowskiego, ani Radosława Sikorskiego w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2025 roku. W rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że obaj kandydaci są dla Konfederacji "nieakceptowalni".
- Wiele jednak może w tych układankach zmienić kandydat spoza bezpośredniego partyjnego rozdania, taki jak Paweł Kukiz w 2015 roku. Jeśli oczywiście się objawi - podsumowuje prof. Sowiński.
Badania United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono 8-10 listopada 2024 r. na próbie n=1000, metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI/CATI).
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: