Bardzo optymistyczna informacja, którą przekazał minister Adam Niedzielski, że nie będziemy musieli na zewnątrz nosić maseczek przy oczywiście
odpowiedniej stabilnej liczbie zakażeń. Ale tak, maseczki na zewnątrz przy liczbie
zakażeń poniżej 15 na 100 tysięcy mieszkańców, ale na przykład w ogródku restauracyjny będziemy siedzieć już od
razu bez tych maseczek. To może od razu po prostu lepiej byłoby zrezygnować już teraz od
najbliższego poniedziałku czy też wtorku właśnie z noszenia tych maseczek na zewnątrz bez warunków.
Oczywiście, maseczki stały się tematem debaty od 2 tygodni, trochę go wywołałem
rzeczywiście, przyznaję się. Natomiast trzeba wyważyć dwie strony, tak. Z jednej strony wiemy oczywiście, że na
zewnątrz, na wolnym powietrzu prawdopodobieństwo zakażenia jest bardzo niskie, ale jeżeli się zbliżamy do kogoś
na odległość mniejszą niż półtora metra, może dochodzić do zakażeń właśnie drogą kropelkową. Oczywiście jak
ktoś siedzi przy stoliku razem, to siedzi na tyle blisko, że to prawdopodobieństwo zakażenia, jeżeli będzie osoba wysoko zakaźna,
jest i zostaje - ono nie jest wysokie, ale jest. Z drugiej strony jakby balansujemy tą niekorzystną cechę zakaźności
tym, że to jest jednak ograniczona liczba osób, która przebywa w,
są to osoby, które są policzalne, są to osoby stałe, nie zmieniają się, czyli małe jest prawdopodobieństwo, że
będzie taki super zakażacz, super nosiciel choroby. Natomiast takie
wątpliwości pojawiają się. Czy jeżeli powiemy, że zdejmujemy maseczki na zewnątrz
od razu w każdej sytuacji, to jednak ludzie nie zapomną o tym, że te maseczki na przykład na przystankach,
w tych miejscach, gdzie się ludzie gromadzą nawet na zewnątrz, jednak są potrzebne. Więc to jest kwestia pewnego balansu.
Czyli panie profesorze,
bardzo ostrożnie będziemy zdejmować te maseczki. I pytanie, i proszę o bardzo krótką odpowiedź - kiedy zupełnie zrezygnujemy
z maseczek? Czy to będzie także w pomieszczeniach zamkniętych, czy to będą już na przykład wakacje?
Wątpię. Myślę, że jeszcze mamy kawałek drogi przed sobą. W momencie kiedy będziemy
mieli wyszczepionych lub przebytych sumarycznie koło 80% populacji, możemy to rozważać. Ale do
tego droga jeszcze daleka.