Wakacje all inclusive kosztują majątek. Ekspert: Nie może być taniej
Wakacje all inclusive stają się coraz droższe, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Według Piotra Henicza, wiceprezesa Polskiej Izby Turystyki, ceny w branży wzrosły o 15-17 proc. Rosnące ceny są głównie spowodowane inflacją i wyższymi kosztami generowanymi przez zagranicznych partnerów.
20.06.2023 | aktual.: 20.06.2023 19:26
Branża turystyczna w Polsce boryka się z trudnościami, a polscy przedsiębiorcy muszą walczyć o przyciągnięcie turystów. Mimo wzrostu cen, Polacy chcą wakacyjnych wyjazdów, coraz częściej porównując ceny w kraju i za granicą.
Ceny usług gastronomicznych i hotelarskich w Polsce znacząco wzrosły w ciągu ostatnich lat i rosną szybciej niż w wielu innych krajach Europy.
Zdaniem Piotra Henicza, który wypowiedział się w serwisie next.gazeta.pl, rosnące ceny sprawią, że przyciąganie zagranicznych turystów będzie trudniejsze. Zdaniem ekspertów Polska jest dziś postrzegana jako kraj przyfrontowy, a turystyka przyjazdowa cierpi z tego powodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wakacje w Polsce jedną z droższych opcji
Koszty wakacji różnią się w zależności od lokalizacji. Według Henicza tygodniowy pobyt w czterogwiazdkowym hotelu w Turcji dla rodziny czteroosobowej może kosztować od 15 do 20 tysięcy złotych. W Grecji koszt szacuje się na około 20 tysięcy złotych, a na Wyspach Kanaryjskich na około 22 tysiące złotych.
- Jeśli chcemy wybrać się na siedem dni, z rodziną czteroosobową, z dziećmi w wieku szkolnym, 6-10 lat - taka rodzina 2+2 w hotelu czterogwiazdkowym w Turcji na wakacje all inclusive wyda 15-20 tys. zł. Nie ma tutaj opcji, by było taniej - zaznacza ekspert w rozmowie z next.gazeta.pl.
Wakacje w Polsce również są kosztowne. Trudno znaleźć tańszą ofertę niż 10 tysięcy złotych dla czteroosobowej rodziny w hotelu czterogwiazdkowym ze śniadaniami. Polacy zastanawiają się, czy nie lepiej wybrać wakacje za granicą, ponieważ ceny w Polsce rosną szybciej.
- Jeśli chodzi o turystykę krajową, czy przyjazdową, widać, że sytuacja nie wróciła do tej sprzed pandemii. Bez względu na to, czy będziemy rozmawiać z właścicielem pensjonatu w górach, nad morzem, na Mazurach, usłyszymy, że obłożenie np. w ostatni długi weekend było niższe. W większości obiektów na terenie całego kraju w Boże Ciało miejsca były dostępne. Przed pandemią to się w zasadzie nie zdarzało - zaznacza Henicz w rozmowie z next.gazeta.pl
Henicz zaznacza, że problemem polskiej turystyki jest chęć zarobku w krótkim sezonie turystycznym, który uwarunkowany jest m.in. naszym klimatem. O ile np. w południowej Turcji, Grecji, czy Hiszpanii letnią pogodą można cieszyć się niemal bez przerwy od kwietnia do października, o tyle w Polsce sezon letni trwa dwa-trzy miesiące w roku.
- W Polsce chęć wygenerowania przez trzy miesiące sezonu zysku na cały rok sprawia, że ceny rosną w znaczący sposób. A turyści mają wybór i mogą wybrać np. czterogwiazdkowy hotel w Turcji, gdzie po przekroczeniu progu zapomina się o portfelu czy karcie kredytowej. Polacy porównują ceny i właśnie dlatego częściej chcą wyjeżdżać - mówi Piotr Henicz.
Polska marnuje swój potencjał
Henicz uważa, że Polska powinna inwestować więcej w sektor turystyczny i nie traktować go po macoszemu. Wciąż nie wykorzystujemy potencjału turystycznego kraju, pomimo jego wyjątkowego położenia i walorów krajoznawczych.
- Polska to wspaniały kraj. Trzeba tylko mieć pomysł jak ją "opakować i sprzedać". Do tego są niezbędni managerowie i wizja na szczeblu rządowym. Na razie tej wizji nie ma, nie ma też odpowiednich zabiegów - informuje ekspert.
Henicz zaznaczył, że turyści z Polski są coraz częściej doceniani za granicą. Zgodnie z jego słowami, w zagranicznych kurortach wydajemy coraz częściej i coraz więcej, co nie umknęło przedstawicielom zagranicznej branży turystycznej.
Źródło: next.gazeta.pl
Czytaj także: