Wajda: nie chcę wikłania "Katynia" w politykę
Andrzej Wajda wyraził na Berlinale nadzieję, że jego film "Katyń" nie zostanie uwikłany w politykę i zasugerował, że może on pomóc w procesie pojednania. W piątek o godz. 16.30 odbędzie się w Berlinie uroczysta światowa premiera "Katynia". Wśród gości będzie kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Na konferencji prasowej, poprzedzającej premierę, Wajda uznał udział szefowej niemieckiego rządu w premierze za "piękny gest", pokazujący, że film może pomóc nam rozmawiać ze sobą ponad granicami.
Mówiąc o historii powstania filmu, 81-letni reżyser przypomniał, że zbrodnia katyńska, za którą Moskwa wzięła odpowiedzialność dopiero w 1990 roku, była tematem tabu za czasów komunistycznych. Dopiero po upadku komunizmu mogłem zrealizować ten film - powiedział Wajda i dodał: W moim wieku już nie wierzyłem, że mi się to uda. Jestem zadowolony, że do tego doszło. Jak podkreślił, chciał filmem tym przede wszystkim uczcić pamięć ofiar zbrodni.
To jest pierwsza próba wprowadzenia do kina historii katyńskiej. Mam nadzieję, że podjęte zostaną kolejne - kontynuował.
Andrzej Wajda odrzucił też wszelkie próby traktowania filmu jako antyrosyjskiego.
Pokaz kandydującego do Oscara "Katynia" znalazł się w oficjalnym programie 58. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie (Berlinale), chociaż - zgodnie z wolą Wajdy - film nie będzie oceniany przez jury.