Wajda: cieszę się, że pokazałem światu "Katyń"
Ludzie, którzy widzieli "Katyń" w Ameryce, byli w szoku. Niemcy i Sowieci przy jednym stole?! Dzielą Polskę i Europę między siebie? Jak to możliwe?. Ano możliwe, tak było. I to trzeba było światu pokazać. Filmem - mówi "Gazecie Wyborczej" Andrzej Wajda.
26.02.2008 | aktual.: 26.02.2008 05:56
"Gazeta Wyborcza":* *"Katyń" mógł mieć Oscara?
Andrzej Wajda: Nie sądzę. Od początku byłem sceptyczny. Tam, na gali, nie za bardzo się nawet denerwowałem. Jeśli przeżyłem wojnę, nie znalazłem się w Oświęcimiu, nie zabito mnie w Powstaniu Warszawskim ani w '45 roku - to czy mam się denerwować w Los Angeles?.
Amerykanie lubią filmy o sobie i dla siebie. Nie szukają obcych, trudnych tematów. Były w naszej kategorii tematy, które tutaj mogły się bardziej podobać.
Co udało się osiągnąć "Katyniowi" w pół roku od premiery?
Ogromnie dużo. Ludzie, którzy widzieli go w ostatnich dniach, np. na uniwersytecie w Los Angeles, byli w szoku. "Niemcy i Sowieci przy jednym stole?! Dzielą Polskę i Europę między siebie? Jak to możliwe?". Ano możliwe, tak było. I to trzeba było światu pokazać. Filmem. Ten film będzie miał, już ma, rezonans i w USA, i w Europie. Jak duży, jak mocno uda się go rozpropagować, jeszcze nie wiemy. Są filmy, które wchodzą na ekrany całego świata z impetem, bo stoją za nimi wielka amerykańska dystrybucja i reklama....
W wypadku "Katynia" to nie było możliwe?
Zawsze robiłem filmy przede wszystkim dla widowni polskiej. Co nie znaczy - lokalne, zaściankowe. Gdy tworzyliśmy "Kanał", wielu pytało: "Kto to zrozumie, że gdzieś ktoś walczy w jakichś podziemiach?". Okazało się, że jeśli film jest dobrym kinem, to przemawia wszędzie. I ten temat strasznej walki w kanałach, bez wyjścia, okazał się uniwersalny, ludzki.
Tak samo z "Katyniem". Były opinie, żeby zrobić z "Katynia" film dla młodzieży, która przychodzi masowo do kin. Ale przecież są jeszcze ludzie starsi, których życie upływa w cieniu Katynia, bo zginął ktoś z ich rodziny. Nie mogłem ich ominąć. Pomyślałem, że zrobię film z polskiej szkoły filmowej. I zrobiłem "Katyń" tak jak 50 lat temu "Popiół i diament" - dla polskiej widowni. (PAP)