W zamachu w Tunezji zginął mieszkaniec Poznania, jego żona jest ranna
W środowym zamachu w Tunisie zginęło dwóch Polaków. Dziś oficjalnie potwierdzono, że jednym z nich jest 31-letni pracownik poznańskiego Urzędu Miasta. Prezydent Jacek Jaśkowiak zadeklarował pomoc w sprowadzeniu jego zwłok, a także żony zamordowanego, która została ranna w zamachu.
20.03.2015 | aktual.: 20.03.2015 15:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W środę w Tunisie doszło do zamachu terrorystycznego, w którym zginęły 23 osoby, w tym 20 cudzoziemców. Wśród ofiar byli Polacy – dwie osoby zginęły, 10 zostało rannych, a jedna cały czas uchodzi za zaginioną.
W piątek Wielkopolski Urząd Wojewódzki potwierdził informację przekazaną przez Ambasadę RP w Tunezji, że jedną z ofiar jest poznaniak.
- Wojewoda wielkopolski Piotr Florek przekazał kondolencje najbliższej rodzinie zmarłego oraz zapewnił o pomocy i wsparciu rządu – informuje Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego.
Jak się okazało, ofiarą jest 31-letni pracownik Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w poznańskim Urzędzie Miasta.
- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. Okazuje się, że terroryzm nie jest czymś abstrakcyjnym, ale może dotknąć każdego z nas – mówi Jacek Jaśkowiak. Prezydent Poznania deklaruje pomoc w sprowadzeniu zwłok, pokrycie kosztów, jeśli nie obejmuje tego ubezpieczenie, a także pomoc w umożliwieniu powrotu do kraju żony zabitego, która także sama została ranna w zamachu. Oboje przebywali w Tunezji na urlopie.
- Z informacji, które nam przekazano, wynika, że oboje zostali ranni w wyniku ostrzału autokaru, którym jechali polscy turyści – relacjonuje Jaśkowiak. – Nasz pracownik został odwieziony do szpitala, gdzie walczono o jego życie, ale nie udało się go uratować – dodaje.
Prezydent Poznania nie chce podawać bliższych informacji na temat zamordowanego urzędnika, stanu jego żony, tłumacząc to tym, że być może nie życzą sobie tego ich bliscy.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .