W wypadku w Lesznie zginęły dwie osoby. Chwilę wcześniej policjanci z drogówki kazali kierowcy dojechać do domu i zmienić łyse opony
• 23 stycznia pięć osób wracało z dyskoteki w Lesznie do Poznania
• Doszło do wypadku, w którym zginęły dwie młode kobiety
• Przyczyną była nadmierna prędkość i zły stan techniczny samochodu
• Chwilę wcześniej auto zatrzymał do kontroli patrol drogówki
• Funkcjonariusze nakazali kierowcy zmianę opon
Do zdarzenia doszło w sobotę, 23 stycznia tuż po godz. 5 na ul. Obrońców Lwowa w Lesznie. Kierowca samochodu osobowego marki Subaru Impreza w momencie wyprzedzenia innego pojazdu stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w betonowy mur znajdujący się przy drodze. Na miejscu zginęła młoda pasażerka, kolejna zmarła w szpitalu. Do dziś w szpitalu przebywa trzeci z pasażerów. Bez większych obrażeń z wypadku wyszli kierowca i czwarty z pasażerów.
Prokuraturze udało się już ustalić najważniejsze okoliczności wypadku.
- Piątka młodych ludzi wracała z dyskoteki w Lesznie do Poznania. Chwilę wcześniej przed wypadkiem ich auto zatrzymał patrol policji drogowej. W wyniku kontroli policjanci stwierdzili znaczny stan zużycia bieżnika opon, dlatego zatrzymali dowód rejestracyjny auta, nakazując kierowcy dojechanie ze szczególną ostrożnością do domu i wymianę opon - relacjonuje Wirtualnej Polsce Michał Smętkowski, szef Prokuratury Rejonowej w Lesznie. - Kierowca nie zachował się do tych zaleceń. Pomimo świadomości złego stanu opon, trudnych warunków na drodze, jakie wtedy panowały - temperatura wynosiła około 9 stopni Celsjusza poniżej zera - jechał z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalne 50 km/h i zdecydował się na ryzykowny manewr wyprzedzania - dodaje.
Z jaką dokładnie prędkością poruszał się samochód w momencie wypadku, określą dopiero badania biegłych.
Zatrzymany 21-latek przyznał się do winy, a sąd przychylił się do wniosku prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie. Grozi mu 8 lat więzienia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .