W uścisku prezesa Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński przystąpił do likwidacji konkurencji, co nazywa dla niepoznaki wielką akcją jednoczenia prawicy - pisze "Polityka". Na komitecie politycznym PiS miała być mowa m.in. o chytrym planie dobicia Ziobry - ujawnia tygodnik.
Kaczyński dał liderom Solidarnej Polski i Polski Razem niespełna dwa tygodnie na porozumienie się z PiS, aby następnie wspólnie założyć nowy klub parlamentarny. W ocenie tygodnika, ta z pozoru koalicyjna propozycja jest kolejną taktyczną zagrywką Kaczyńskiego. "W sejmie można usłyszeć opinię, że Kaczyński zagania owce (w mniej delikatnej wersji - barany) do zagrody, aby je łatwiej potem ostrzyc. Gowin może jeszcze coś na tym ugrać, ale Ziobro raczej nie powinien na nic liczyć. Bo prezes może nierychliwy, ale pamiętliwy" - stwierdza "Polityka".
Politycy PiS nie kryją się z oceną, że Kaczyński zamierza upokorzyć niegdysiejszego delfina. Jeden z nich tłumaczy: "Gowin dostał zadanie polityczne: ma z tych różnych odprysków partyjnych zmontować klub, więc może się wykazać". Jaki plan ma Kaczyński wobec Ziobry? - Ziobro musi poczekać na akt łaski. To taki złośliwy plan Jarosława: z jednej strony daje Ziobrze możliwość honorowego wyjścia z sytuacji - medialnego i środowiskowego - bo oto prezes składa mu ofertę, czeka na odpowiedź. Ale ponieważ nie ma dla niego nic, żadnego zadania, pokazując wszystkim jego zbyteczność. To mefistofelesowskie zagranie - dodaje.
– Gowinowi może się udać pozbawić nas kilku posłów – twierdzi jeden z polityków PO. – Ten pomysł ze zjednoczeniem prawicy to zwrócenie się także ku konserwatywnej części Platformy. PiS będzie teraz w to grał – podkreśla. I dodaje, że za przykładem niepokornego Andrzeja Smirnowa, który celowo nie wziął udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla Donalda Tuska, mogą pójść inni. – Liczę się z tym, że gdy będzie głosowane wotum nieufności dla Sienkiewicza, 20–30 naszych posłów może się wstrzymać, bo jednak wielu oczekuje jego dymisji – mówi nasz rozmówca.
Kaczyński czeka na pęknięcie w Platformie, bo choć zebranie wokół siebie tzw. małej prawicy jest ważne, to biorąc pod uwagę choćby jej niskie poparcie społeczne, nie najważniejsze. Istotniejsze jest, by przekonać wyborców, że nawet politycy rządzącej partii (gdyby skusił ich Gowin) mają dosyć i zaczynają uciekać z tonącego statku. Ale Michał Kamiński, wspierający obecnie PO, studzi emocje: "atrakcyjność Gowina dla posłów PO jest taka jak wraku na dnie morza dla marynarzy".
Kamiński spodziewa się, że również część wyborców Gowina prędzej odda swój głos na partię JKM niż Kaczyńskiego. – Gowin jest dzisiaj na marginesie, jest po mocnej przecenie, dlatego każda propozycja, która stawia przed nim szansę powrotu do następnego parlamentu, jest dla niego do zaakceptowania – tłumaczy Kamiński. I wyzłośliwia się: "jak brzydka stara panna jest w stanie zaakceptować nawet kulawego kawalera".
Źródło: Polityka