Trwa ładowanie...

Romanowski się przyznał. Zaskoczył wyznaniem

Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, przyznał, że to on "był dysponentem" publicznych pieniędzy i to on "w drodze osobistej personalnej decyzji" decydował, kto dostanie pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.

Marcin RomanowskiMarcin RomanowskiŹródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
d4gwqdq
d4gwqdq

Marcin Romanowski udzielił wywiadu Telewizji Republika. W rozmowie poruszony sprawę Funduszu Sprawiedliwości, za którą prokuratura usiłowała postawić zarzuty byłemu wiceministrowi. Romanowski odpowiadał za przyznawanie środków w ramach FS, gdy ministrem był Zbigniew Ziobro.

- Cały absurd tych zarzutów, polega na tym, że dyspontent - czyli w tym wypadku ja - podejmował decyzję, która organizacja ma wygrać, a która nie. Która otrzyma środki, a która nie - powiedział Romanowski.

Gdy prowadzący rozmowę Miłosz Kłeczek zapytał o rolę komisji konkursowej Romanowski odparł, że jej decyzja była tylko "rekomendacją". - (Decyzje) zapadały w drodze osobistej personalnej decyzji na podstawie rekomendacji komisji konkursowej, która nie była wiążąca. To jest cały absurd tej sytuacji - stwierdził były wiceszef resortu sprawiedliwości.

d4gwqdq

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Alarm po znalezieniu paczki w Ministerstwie Finansów. Byliśmy na miejscu

Środki z Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski zdradza szczegóły

Prowadzący rozmowę, rzucił w pewnym momencie, że zakrawa to na "patologię" na co Romanowski zareagował z oburzeniem. - Dlaczego pan, panie redaktorze uważa, że decyzja, jakichś dwóch osób, urzędników z małym doświadczeniem - rocznym czy dwuletnim - jest ważniejsza niż decyzja ministra? - pytał polityk Solidarnej Polski.

- A kto wybierał skład komisji? - zapytał w kontrze Kłeczek.

d4gwqdq

- No oczywiście, że ja - odparł natychmiast Romanowski. - W jej skład wchodzili pracownicy departamentu. Proszę wybaczyć, ale wynagrodzenia w administracji rządowej nie są tak wielkie, żeby pozyskiwać osoby z wielkim doświadczeniem - podkreślił. Romanowski przyznał jednocześnie, że nie tylko osoby "z rocznym czy dwuletnim" doświadczeniem zasiadają w komisjach i pracują w resorcie. - Są osoby z 10- czy 20-letnim doświadczeniem. Podałem przykład - dodał.

Rozmowa wywołała sporo kontrowersji. "'Dysponent, czyli w tym wypadku ja'. To ciekawe, bo nawet w upolitycznionych zasadach dysponowania środkami z FS nigdzie nie było napisane, że dysponentem środków jest Marcin Romanowski" - skomentował dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4gwqdq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4gwqdq
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj