W tragicznym wypadku w Norwegii zginęła dziewczyna o polsko brzmiących personaliach
W Norwegii doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła piętnastoletnia dziewczyna o polsko brzmiących personaliach.
Dziennik „VG” pisze o wypadku, do którego doszło na drodze regionalnej numer 55 w okręgu Sogn og Fjordane. Na zaparkowany przy drodze samochód spadł olbrzymi kawałek skały. Tuż przed godziną 15.00 miejscowa policja otrzymała wezwanie. Świadkowie mówili o jednej lekko rannej osobie i jednej ciężko rannej potrzebującej natychmiastowej pomocy. Wieczorem policja wydała oświadczenie o śmierci piętnastoletniej Aleksandry Dominiki Alberskiej w wyniku odniesionych ran.
„Przerażające i tragiczne”
Na miejscu wypadku był burmistrz gminy Luster Ivar Kvalen.
- To przerażające i tragiczne – powiedział dziennikowi „VG”. – Gdy otrzymałem pierwszą informację o wypadku, myślałem, że chodzi o kawał lodu, który odpadł ze skarpy. Potem okazało się, jak poważne było to zdarzenie.
Rodzina zmarłej tragicznie dziewczyny wyraziła zgodę na podanie jej personaliów. Wiadomo, że na miejscu wypadku był towarzyszący Dominice mężczyzna, który odniósł lekkie obrażenia. Z relacji norweskiego dziennika wynika, że dziewczyna wybierała się tego wieczora do klubu młodzieżowego Basecamp w Sogndal.
Miejscowy lekarz skomentował dla prasy, że mieszkańcy całego okręgu nieraz byli świadkami podobnych wypadków, ale za każdym razem odbierają to jako tragedię.
Z Trondheim dla WP.PL Sylwia Skorstad