W tej wsi najczęściej widywali Obajtka. "Pojawiał się po zmroku"
Daniel Obajtek w czasie kampanii wyborczej często pojawiał się w okolicy Brzozowa. - Pojawiał się najczęściej o zmroku. To od razu przykuwa tu uwagę, jak widać obce samochody i to nie na naszych blachach - mówi Wirtualnej Polsce jeden z mieszkańców Malinówki.
Daniel Obajtek po raz kolejny nie stawił się na komisji śledczej ds. afery wizowej. Wcześniej nie stawił się również w prokuraturze. On sam twierdzi, że pojawi się na przesłuchaniach dopiero po kampanii wyborczej.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, polityk nie odebrał żadnego z wezwań, a termin awizacji minął 5 czerwca. Eksperci prawa zwracają uwagę, że jeśli Daniel Obajtek zdobędzie mandat europosła, zacznie go chronić immunitet. Nawet jeśli zostanie on zatrzymany przed niedzielą 9 czerwca, to nie będzie prawomocnie skazany, więc po odebraniu mandatu europosła będzie musiał zostać zwolniony.
Dziennikarze "Front Story" i Radia ZET ustalili, że część swojej kampanii Daniel Obajtek spędził na Węgrzech, gdzie wynajmuje apartament w jednej z najdroższych lokalizacji w Budapeszcie.
Kandydat PiS od początku uważnie unikał oficjalnych spotkań z wyborcami, a o swoich odwiedzinach w danym miejscu informował w mediach społecznościowych kilka dni po fakcie. Jak ustaliliśmy, w dwóch wsiach na Podkarpaciu Obajtek bywał wyjątkowo często.
Mieszkańcy relacjonują Wirtualnej Polsce, że w pierwszej części kampanii wyborczej były prezes Orlenu pojawiał się w okolicach Brzozowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małe mieszkanie? Ten problem ma wielu Polaków. Jest rozwiązanie
Obajtek miał zatrzymać się w okolicy Brzozowa. "Pojawiał się po zmroku"
Polityk wielokrotnie podkreślał, że ma na Podkarpaciu rodzinę. Z naszych informacji wynika, że to właśnie u niej zatrzymywał się w czasie prowadzonej przez siebie kampanii wyborczej. W rozmowie z nami mieszkańcy Malinówki i Haczowa twierdzą, że bywały dni, gdy codziennie widywali byłego prezesa Orlenu.
- Pojawiał się najczęściej po zmroku. Nie widziałem, żeby choć raz jechał sam. Zawsze z kimś i tam, w stronę Haczowa. Nie zatrzymywali się, tylko codziennie jechali tamtą drogą jak na Iskrzynię albo Haczów - wskazuje nam pan Wiesław, mieszkaniec Malinówki.
- Raz wstawaliśmy na dniówkę, to bardzo wcześnie było i widzieliśmy znów, że jedzie. To od razu przykuwa tu uwagę, jak widać obce samochody i to nie na naszych blachach - dodaje pan Paweł.
- Myśli, że wystarczy sobie powiesić banery i już ma nasze głosy. Guzik, nic z tego. Nawet się nie da z nim spotkać. Gdyby nie banery, to nikt by nie wiedział, że on kandyduje - mówi nam pani Krystyna z Haczowa.
- Nigdy tu nie było żadnych Obajtków. Myślę, że to może być rodzina od jego partnerki. Jej nazwisko jest tu popularne - słyszymy w osiedlowym sklepie Lewiatan. Ekspedientki podkreślają, że chociaż nigdy nie spotkały osobiście Daniela Obajtka, to faktycznie słyszały, że przejeżdżał przez wieś bardzo często. - Nigdy nie jechał w dzień, zawsze późno już było - słyszymy.
Wiemy również, że na wywiad do lokalnej Telewizji Obiektyw Obajtek również jechał z okolic Brzozowa. Miał stamtąd blisko również na spotkania z samorządowcami, które prowadził w pierwszej połowie maja.
Obajtek nie przyszedł na spotkanie z wyborcami
Od prawie dwóch tygodni nikt jednak polityka w okolicach Brzozowa nie widział. Mniej więcej w tym samym czasie zadanie doręczenia mu wezwania przejęła Podkarpacka Policja. W ostatnich dniach Obajtek zapowiedział, że 3 czerwca pojawi się na spotkaniu z wyborcami w Miłocinie pod Rzeszowem. Kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego jednak nie przybył na miejsce. W tym czasie udzielał wywiadu dla TV Trwam. Zamiast niego na wiec przybył Bogdan Rzońca - kandydat z nr 2 na liście PiS.
Obajtek odmówił również zaproszenia na spotkanie z mieszkańcami Podkarpacia w Trzcianie. Mimo że mieli organizować je sympatycy PiS. Kandydat do Parlamentu Europejskiego zaprzestał także wrzucania zdjęć ze spotkań z przedsiębiorcami i politykami z regionu. W jego mediach społecznościowych pojawiają się za to głosy wsparcia od samorządowców lub nagrania nagrywane na białej ścianie czy green-screenie. Polityk ostatnie dni kampanii spędza za udzielaniu wywiadów dla Telewizji Republika i WPolsce.pl.
Wyborcy rozczarowani kampanią Obajtka. "Chciałbym móc się z panem spotkać"
We wtorkowy wieczór w swoich mediach społecznościowych Obajtek zorganizował "debatę z wyborcami". W czasie prawie godzinnego live'a opowiadał m.in. o tym, co najbardziej podoba mu się na Podkarpaciu i uderzał w obecny rząd. Krytykował również media, które w jego ocenie "nie ponoszą odpowiedzialności za to, co piszą". - To jest biznes i to się klika. Jesteście okłamywani - przekonywał.
Przekazał również, że nie pojawił się na komisji ds. afery wizowej, bo nie będzie tracił dwóch dni kampanii wyborczej. Nie odniós ł się jednak do tego, jak zamierza spędzić kolejne dni. Do momentu publikacji tego tekstu nie zostało zaplanowane żadne spotkanie Daniela Obajtka z wyborcami. Pod opublikowanym materiałem live pojawiły się dziesiątki komentarzy od rozgoryczonych wyborców PiS.
"Jest pan wszędzie, a na żywo pana nie ma, dlaczego? Czy tak mają wyglądać pana działania jako europosła?", "Panie Danielu, bardzo szanuję pana wkład w historię Orlenu. Chciałbym móc się z panem spotkać. Kiedy można pana zobaczyć na Podkarpaciu? Gdzie jest to możliwe?Jutro/pojutrze?", "Dzień dobry panie Danielu, gdzie można pana spotkać w tym tygodniu?". Ani Daniel Obajtek, ani jego sztab nie odpowiedzieli na żadne z tych pytań.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski