PolskaW szponach partii Eureko

W szponach partii Eureko

Ministerstwo Skarbu chce zawrzeć ugodę z Eureko, zanim zakończą się śledztwa w Gdańsku i Poznaniu dotyczące prywatyzacji PZU. Skąd ten pośpiech? Jest prawdopodobne, że śledztwa zakończą się zarzutami nie tylko dla urzędników rządów SLD, AWS-UW, ale także obecnego – PO. I – co najważniejsze – unieważnieniem umowy prywatyzacyjnej. 17 stycznia, kiedy trwało spotkanie MSP i Eureko w sprawie ugody, policja zatrzymała Grzegorza Wieczerzaka, który stanął na drodze bezprawnej prywatyzacji

22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 19:03

– Komuś w prokuraturze nagle się przypomniało, że na zlecenie Wieczerzaka ktoś cztery lata temu podkładał narkotyki. W tym czasie rządziło kilka rządów, ale dopiero teraz, przy premierze Tusku, organa ścigania nabrały odwagi, by zatrzymać za to byłego prezesa PZU. Czy to nie dziwne? – mówi nasz informator, dobrze znający kulisy prywatyzacji PZU. – To próba „zneutralizowania” Wieczerzaka, by nie przeszkadzał w dokończeniu interesu tym, którzy chcą oddać największego polskiego ubezpieczyciela w obce ręce. Mam nadzieję, że Wieczerzak nie spadnie ze schodów, nie potrąci go samochód, nie zajmą się nim specjaliści od śrub odkręcanych. Chodzi o majątek 100–120 mld złotych, bo tyle warte jest PZU, więc wszystko jest możliwe – dodaje.

Skąd zamieszanie z Wieczerzakiem? W 2006 r. jako drobny udziałowiec PZU złożył pozew do sądu, w którym domagał się unieważnienia szkodliwej dla Polski umowy sprzedaży akcji PZU konsorcjum Eureko-Big Bank Gdański. Wieczerzak jest więc niewygodną przeszkodą dla tych, którzy chcą oddać PZU Eureko. Zwłaszcza że dużo wie i ma na to „kwity”. „GP” jest w posiadaniu grypsu, przechwyconego przez służbę więzienną, który Wieczerzak jeszcze przed wyjściem z aresztu w 2004 r. próbował przekazać przez odwiedzającego go ojca do swojego prawnika. Oprócz dyspozycji dla mecenasa jest tam mowa o dowodach na łapówki, które jeden z najbogatszych Polaków dawał zarządowi PZU w zamian za kontrakty, jak również o dziwnych powiązaniach wysoko postawionych prokuratorów i urzędników rządowych.

Rozkaz gen. Rapackiego

Rząd Donalda Tuska spieszy się z podpisaniem ugody z Eureko. Czyżby chodziło o oddanie polskiego ubezpieczyciela holenderskiej firmie przed wyjaśnieniem, czy podczas prywatyzacji PZU nie doszło do przestępstwa? W Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku i Prokuraturze Krajowej delegatura w Poznaniu wciąż toczą się śledztwa dotyczące prywatyzacji PZU i uznania Wieczerzaka za pokrzywdzonego, które mogą zakończyć się poważnymi zarzutami dla osób z SLD i rządu AWS–UW, a także PO. Po oddaniu w ręce Eureko większościowego pakietu akcji PZU, akta tych śledztw można będzie wrzucić do kosza. Bo chodzi w nich o to, by prokuratura stwierdziła, czy przy prywatyzacji doszło do przestępstwa, i odwrócenie szkodliwej dla państwa polskiego umowy. A nie tylko skazanie winnych, gdy już nic nie da się odwrócić. Jak to możliwe, że rząd Tuska dąży do ugody, zapominając o toczących się śledztwach, które mogłyby całkowicie zmienić sytuację?

– Z akt poznańskiego śledztwa wynika, że mogą być postawione zarzuty m.in. obecnemu wiceministrowi MSWiA w rządzie PO, gen. Adamowi Rapackiemu, który w 2001 r. jako zastępca komendanta głównego policji podjął decyzję o zatrzymaniu Wieczerzaka. Z zeznań funkcjonariuszy, którzy zatrzymali Wieczerzaka, m.in. kierującego grupą funkcjonariusza Ś., wynika, że nie widzieli oni podstaw do zatrzymania go, zrobili to na wyraźny rozkaz Rapackiego. Zarzuty może mieć też postawione Marek Belka, który z jednej strony reprezentował Eureko, z drugiej, jako premier, rząd Polski – mówi nasz informator. Belka był członkiem rady nadzorczej banku ABN Amro, który doradzał w sprawie prywatyzacji PZU skarbowi państwa. Tymczasem od 1996 r. ABN Amro był zaangażowany w finansowanie Grupy Achmea, największego udziałowca Eureko BV. Śledztwa jednak ślimaczą się kolejny rok, nie ma zarzutów, choć w prokuraturze w Poznaniu, jak dowiedziała się „GP”, zebrano już 150 tomów akt.
Dlaczego prokurator generalny Zbigniew Ćwiąkalski, który tak szybko i spektakularnie odwołał kilku prokuratorów apelacyjnych w kilku miastach, nie odwołał dotychczas prokuratorów w Poznaniu ani w Gdańsku za brak efektów w tak ważnych dla Polski śledztwach, dotyczących PZU?

– Uzasadnienie do wydania decyzji zatrzymania Wieczerzaka dała gen. Rapackiemu „Gazeta Wyborcza”, która opublikowała artykuł, gdzie powoływano się na informacje, że Wieczerzak wyprowadził część pieniędzy z PZU na swoje konta za granicą, że ma francuski paszport i lada chwila ucieknie z Polski. Gdyby nie „Gazeta Wyborcza”, prawdopodobnie nie byłoby zatrzymania Wieczerzaka w 2001 r. – mówi nasz informator.

W swoich zeznaniach przed sejmową komisją śledczą ds. prywatyzacji PZU Wieczerzak powiedział m.in.: „Sprawy mojego rzekomego obywatelstwa francuskiego, jak również wyjazdu za granicę były podstawowym motywem, na podstawie którego pan gen. Rapacki podjął decyzję o tym, żeby mnie zatrzymywać, w sytuacji kiedy wszyscy świadkowie czy część świadków z policji, prowadzących wówczas tę sprawę, zeznaje, że nawet prokuratura nie była powiadomiona o tym, że moje zatrzymanie w ogóle nastąpi. (…) W protokole mojego zatrzymania widnieje zapis, nie artykułu kodeksu karnego ani żadnego innego przepisu, tylko »z polecenia zastępcy komendanta głównego policji inspektora Adama Rapackiego«. To jest zarzut, który postawiono mi 17 lipca w momencie zatrzymania. (…) Nie wypada pominąć pewnych aspektów szczegółowej współpracy »Gazety Wyborczej« z firmą Deloitte&Touche na różnych etapach prowadzenia projektu »Kobra« [raport dotyczący m.in. Wieczerzaka – przyp. L.M.] i tego, że w sposób cudowny materiały czy dokumenty, które były
ściśle tajne, były ściśle jawne dla dziennikarzy »Gazety Wyborczej«”.

Nasz informator zastanawia się, czy to przypadek, że dzień po wygranych wyborach parlamentarnych przez PO, 22 października 2007 r., Prokuratura Okręgowa w Łodzi umorzyła śledztwo dotyczące „Gazety Wyborczej” w sprawie m.in. składania przez akcjonariuszy Agory fałszywych zeznań przed komisją śledczą ds. Rywina, wyłudzenia koncesji radiowych, gróźb bezprawnych, nieuprawnionego obniżenia kapitału zakładowego Agory – Gazety Sp. z o.o. oraz gróźb bezprawnych wobec akcjonariuszy Agory. Piąta kolumna RP

Walka o ugodę z PZU to bój o władzę nad finansami w Polsce, zdobycie rynku ubezpieczeń (majątkowych i osobowych), opanowanego w 50 proc. przez PZU, o giełdę, na której PZU jest podstawowym graczem, o rynek obligacji skarbowych, których PZU jest największym odbiorcą. Polisy PZU posiada 15 mln Polaków, czyli 82 proc. ubezpieczających się.

Obecnie do skarbu państwa należy 55,09 proc. akcji PZU, a do Eureko – 33 proc. minus jedna akcja; pozostali akcjonariusze mają 12,8 proc. akcji PZU. Zygmunt Wrzodak twierdzi, że Eureko ma już 45 proc. akcji, bo część odkupiło od pracowników PZU.
Wieczerzak złożył wniosek do sądu o unieważnienie umowy z Eureko jako akcjonariusz mniejszościowy PZU (posiada kilka akcji). Pozew, złożony w 2006 r., jest skierowany zarówno przeciwko Eureko, jak i przeciwko skarbowi państwa. Wieczerzak wnioskuje również o zakazanie do momentu rozstrzygnięcia sporu dalszej sprzedaży akcji spółki, zarówno przez Eureko, jak i skarb państwa. Wnosi też o czasowy zakaz wykonywania głosów z akcji PZU przez Eureko (spowodowałoby to, że Eureko nie mogłoby np. powoływać członków rady nadzorczej).

Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa chce ugody z Eureko w sprawie sporu w PZU – tak poinformował resort skarbu w komunikacie z 17 stycznia.

Zanosi się na to, że znów zostanie zalegalizowane bezprawie. Po rządach SLD, AWS–UW i PiS (który zaniedbał tę sprawę) wiele wskazuje, że rząd PO–PSL chce rozwiązać spór po myśli Eureko. Mimo że sejmowa komisja śledcza ds. zbadania prywatyzacji PZU, głosami Cezarego Grabarczyka z PO i Jana Burego z PSL – obecnie wiceministra skarbu państwa, stwierdziła 19 poważnych naruszeń prawa polskiego i skierowała zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstw przez urzędników państwowych. Komisja wnioskowała też o skierowanie sprawy prywatyzacji PZU na rzecz Eureko i BIG Banku Gdańskiego do polskiego sądu, by stwierdził nieważność umowy prywatyzacyjnej z mocy prawa. Teraz, jak widać, minister Bury chce ugody. A nas straszy się 8 miliardami złotych odszkodowań, które rzekomo musielibyśmy zapłacić Eureko. „Rzeczpospolita” pisała nawet o 35 mld zł!

Sprawy sporu nie załatwił rząd PiS. „Gazeta Finansowa” pisała w grudniu ub.r.: „Wygląda na to, że albo PiS miał tzw. V kolumnę wśród swych urzędników, albo najsilniejszą partią III Rzeczpospolitej była i jest »partia Eureko«. Niewątpliwie ma ona swoje frakcje we wszystkich siłach politycznych III jak i IV RP. Gdzie się podział wojowniczy w komisji śledczej poseł i minister Przemysław Gosiewski? Poprzedni sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Paweł Szałamacha powinien otrzymać order od Eureko, bo wytoczył mu szereg procesów i kontrpozwów, w tym w arbitrażu, i prawie wszystkie przegrał. Zamiast skierować sprawę do polskiego sądu o stwierdzenie nieważności umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., wdawał się w publiczne połajanki”. Premierze: nie słuchaj Marcinkiewicza

Wieczerzak uważa, że jego zatrzymanie w 2001 r. było inspirowane przez „układ związany z BIG Bankiem i Eureko”, który zabiegał o prywatyzację PZU. „Spędziłem w areszcie trzy lata, bo ktoś zatrudnił firmę doradczą Deloitte&Touche, żeby znalazła na mnie haki” – zeznał przed komisją śledzą. W swoich zeznaniach przed komisją winą za to zatrzymanie i zamiar sprzedania PZU konsorcjum Eureko i BIG Banku obarczył „Klub Krakowskiego Przedmieścia” – grupę powiązaną z ówczesnym pałacem prezydenckim, która realizowała przy tej prywatyzacji własny cel długookresowy i strategiczny. To grupa dawnych znajomych, studiujących niegdyś w SGPiS, skupiona wówczas wokół Kancelarii Prezydenta. Wymienił prezydenta Kwaśniewskiego, Marka Belkę, ówczesnego prezesa PZU Cezarego Stypułowskiego, prezesa BIG Banku Gdańskiego Bogusława Kotta oraz Stefana Kawalca, wieloletniego doradcę prezesa Stypułowskiego (współautora planu gospodarczego PO). Według Wieczerzaka znalazł się on w areszcie na skutek „zmasowanego lobbingu prasowego i
medialnego prowadzonego głównie przez »Gazetę Wyborczą«”.

Co do ostatecznego osądu różnych czynów Wieczerzaka, nie wypowiadamy się, jednak już prokuratura przyznała, że na skutek wspólnych działań Eureko, Deloitte&Touche, polityków i lobbystów Wieczerzak trafił za kraty.

Co dalej będzie z Wieczerzakiem – czas pokaże. Prokuratura wnioskowała o areszt dla niego oraz jego ojca, ale Sąd Rejonowy w Białymstoku oddalił ten wniosek.

Gdy Wieczerzaka konwojowano do aresztu w Białymstoku, w Warszawie odbyło się spotkanie ministra skarbu państwa Aleksandra Grada z Gerardem van Olphen, członkiem zarządu Eureko, oraz Michałem Nastulą, prezesem Eureko Polska. Resort skarbu podał po spotkaniu, że w jego opinii warunkiem koniecznym osiągnięcia ewentualnego porozumienia w sporze jest zawarcie ugody przed sądem polskim. MSP podało, że koncepcję rozwiązania sporu przedstawić może Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

EBOiR miałby nabyć od skarbu państwa akcje PZU, „przechować” je do czasu debiutu giełdowego PZU, a później odsprzedać Eureko – czyli oddać kontrolę nad spółką, tylko że przez pośredników. W sprawie prywatyzacji PZU wystosował list do premiera Tuska były poseł Zygmunt Wrzodak, który zajmował się tym problemem w parlamencie IV i V kadencji. Napisał m. in.: „Komisja Śledcza ds. PZU stwierdziła, że prywatyzacja PZU jest z mocy prawa nieważna, ponieważ złamano polskie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych oraz ustawę prawo bankowe. Do takiego wniosku doszła Komisja jednogłośnie, włącznie z posłem z Pańskiej partii C. Grabarczykiem, który wniósł dużo pracy do tej Komisji. To Ministra Grabarczyka powinien Pan Premier pytać o zdanie w sprawie PZU, a nie słuchać podstępnych podpowiedzi K. Marcinkiewicza, który chce zrobić dobry biznes dla EBOR-u kosztem polskiego Skarbu Państwa. Propozycja EBOR – znana jest od lat i ona jest dobra, ale dla Eureko, a nie dla Polski. Polacy są chętni do
kupienia akcji, poza tym za np. 50 proc. puli akcji sprzedanych na giełdzie, będzie Pan Premier mógł sfinansować przez rok wydatki na służbę zdrowia.

Jeżeli Pan Premier pójdzie na ustępstwa z Eureko, godzi się Pan na wyprowadzanie kapitału polskiego do Holandii, a przecież Pan obiecywał w kampanii wyborczej, że Polacy będą wracać z emigracji zarobkowej do Ojczyzny. Gdzie mają wracać? Do Polski, w której pański rząd przyczynia się do wyprowadzania kapitału? Zawarcie ugody na warunkach stawianych przez Eureko to nic innego jak tworzenie miejsc pracy w Holandii, a nie w Polsce. W taki sposób to Pan drugiej Irlandii nie zbuduje”.

Leszek Misiak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)