PolskaW szpitalach brakuje leku zapobiegającego konfliktowi serologicznemu

W szpitalach brakuje leku zapobiegającego konfliktowi serologicznemu

Niefrasobliwość urzędników ministerialnych
spowodowała, że zabrakło immunoglobuliny, preparatu niezbędnego w profilaktyce konfliktu serologicznego - czytamy w "Dzienniku
Polskim".

28.11.2006 | aktual.: 28.11.2006 02:08

Konflikt serologiczny kiedyś był dramatem - mówi ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w krakowskim Szpitalu im. Żeromskiego Piotr Marszał. 40 lat temu udało się problem rozwiązać, wprowadzając profilaktykę. Obecny brak immunoglobuliny, który nam grozi, przeraża - dodaje.

W krakowskich szpitalach brakuje immunoglobuliny anty-D, preparatu niezbędnego w profilaktyce konfliktu serologicznego w układzie Rh między matką a dzieckiem. Preparat ten podać trzeba do 72 godzin po porodzie lub poronieniu, w przypadku gdy matka ma czynnik Rh ujemny, natomiast dziecko - dodatni. Immunoglobulina stanowi wtedy zabezpieczenie przez wystąpieniem konfliktu serologicznego podczas następnej ciąży.

Niezgodność serologiczna prowadzi do tzw. choroby hemolitycznej noworodków, która może mieć różne stopnie ciężkości. W najgorszym wypadku kończy się śmiercią dziecka jeszcze w łonie matki lub tuż po porodzie. Lżejsze postaci prowadzą do poważnych uszkodzeń płodu - wyjaśnia gazeta.

Teraz tego preparatu po prostu nie ma. Nie wiem, co będzie z tymi pacjentkami, które np. dziś urodzą dziecko - dodaje szef Szpitala na Siemiradzkiego dr Antoni Marcinek.

Dystrybucją immunoglobuliny w Krakowie zajmuje się Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Wystąpił problem na etapie produkcyjnym - wyjaśnia dyrektor Centrum Jolanta Zatorska. Do tej pory nikt nie został bez zabezpieczenia. Staramy się zdobywać immunoglobulinę ze wszystkich możliwych źródeł. Dowiadujemy się, gdzie mogą być jakieś zapasy. Najbliższej, niestety niewielkiej, dostawy spodziewamy się ok. 5 grudnia - mówi.

Za zorganizowanie produkcji immunoglobuliny odpowiada Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, podlegający Ministerstwu Zdrowia. W ubiegłym tygodniu rzecznik resortu Paweł Trzciński tłumaczył, że preparatu brakuje z powodu nieprawidłowości przy przetargu na jego produkcję. Ministerstwo przetarg ten zaskarżyło do sądu.

Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało na pytanie "Dziennika Polskiego", czy wdrożono procedurę awaryjną zapewniającą dostęp do preparatu wszystkim potrzebującym go pacjentkom. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)