W Stalowej Woli jednak zawyły syreny
W godzinę "W" również w Stalowej Woli było słychać syreny. Była to spontaniczna inicjatywa młodych ludzi, którzy poprzez internet zorganizowali akcję Stalowa Wola Pamięta. Włączenia syren odmówił wcześniej prezydent miasta. Jego zdaniem "powstanie nie buduje w świecie obrazu Polski, jako kraju, w którym myśli się racjonalnie i działa skutecznie".
Inicjatorem akcji internetowej był najmłodszy stalowowolski radny Lucjusz Nadbereżny. Jak wyjaśnił, za pośrednictwem strony udostępniono sygnał alarmowy, który o 17 każdy mógł odtworzyć na swoim komputerze i wystawić głośnik za okno.
Akcję poprzedziła nocna kampania, podczas której w mieście wywieszono plakaty nawiązujące do Powstania. Między innymi obok powstańczego symbolu znalazł się napis "Stalowa Wola Pamięta" i 63 dni chwały. - To gest pamięci o powstańcach, a nie próba odwetu po decyzji prezydenta Stalowej Woli - zapewnia Lucjusz Nadbereżny.