W sobotę premiera spektaklu "Biała siła, czarna pamięć" w Białymstoku

• Spektakl "Biała siła, czarna pamięć" wzbudza kontrowersje
• Protestują m.in. środowiska katolickie
• Pod adresem twórców są kierowane pogróżki na portalach społecznościowych
• Na sobotę zapowiedziane są manifestacje przed teatrem

Próba spektaklu "Biała siła, czarna pamięć"
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko

W sobotę w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku odbędzie się premiera sztuki pt. "Biała siła, czarna pamięć" inspirowanej książką Marcina Kąckiego. Spektakl już wzbudza kontrowersje i protesty, m.in. środowisk katolickich i niektórych polityków.

Jak mówił reżyser sztuki Piotr Ratajczak, spektakl ma opowiadać o oddziaływaniu historii na współczesny świat oraz o tym, jak działają lokalne demokracje.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że spektakl powstaje w atmosferze drugiego spektaklu, który toczy się poza murami naszego teatru i myślę, że nie dotyczy już tylko Białegostoku - powiedziała na konferencji prasowej dyrektorka teatru Agnieszka Korytkowska-Mazur. Nawiązała w ten sposób do zapowiedzianych na sobotę manifestacji przed teatrem w Białymstoku i wcześniejszych protestów.

Korytkowska-Mazur powiedziała, że o współpracy z reżyserem sztuki "Biała siła czarna pamięć" rozmawiała od dwóch lat. Gdy się do niej zgłosił, powiedział, że przeczytał książkę Marina Kąckiego "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" i podkreślił, że "uważa ją za ważny głos w sprawie Polski, nie tylko Białegostoku". - I w tym kontekście ten spektakl od samego początku powstawał i powstaje, i powstał - mówiła Korytkowska-Mazur. Zapewniła, że premiera się odbędzie - jak mówiła - "chyba że tornado przejdzie i zmiecie z powierzchni ziemi ten teatr i nas razem".

Reżyser spektaklu Piotr Ratajczak podkreślił, że spektakl jest oryginalnym tekstem, "autonomicznym scenariuszem teatralnym" napisanym przez Piotra Rowickiego. - I taki on jest, czyli są pewne wątki, o których pisał Marcin Kącki, które rozwijamy, albo którymi się bawimy, czasem zmieniamy konteksty - mówił Ratajczak. Dodał, że "nieuniknione" przez widzów będzie w Białymstoku kojarzenie postaci ze sztuki z konkretnymi osobami, ale zaznaczył, że "nie uzurpuje sobie prawa do oceniania konkretnych postaci" i nie ocenia działalności politycznej poszczególnych postaci, bo nie to jest celem spektaklu. Dodał, że postacie "emblematyczne" są wzięte z książki, np. prezydent, biskup, kibic, "poseł narodowy", biznesmen, działaczka społeczna, działaczka religijna, ale są one "zmienione i do czytania w szerszym kontekście".

Reżyser powiedział, że spektakl będzie m.in. opowiadał o "oddziaływaniu historii na współczesny świat", "o ciążącej historii, która dziś staje się tak ważna w życiu politycznym, która jest nieustannie wykorzystywana co celów politycznych". - A my się z tą historią, jako poszczególne miasta i jako państwo, pewnie nie do końca rozliczyliśmy, czy z nią zintegrowaliśmy - ocenił. Dodał, że fascynujące w książce Kąckiego jest to, "jak ta historia wypływa". - Te wypierane fakty gdzieś cały czas rodzą się, chociażby przez popularność ruchów narodowych, które w jakimś sensie odwracają czy przykrywają tę niewygodną często pamięć - mówił reżyser.

Drugą kwestią, o której ma opowiadać sztuka, jest działanie lokalnych demokracji. - To jest raczej jakaś próba naszego dialogu, naszego niepokoju związanego z tkanką miejską i tego, co się w różnych miastach dzieje. Pytamy, czy to jest tak, że każda albo jakaś część naszej demokracji lokalnej musi funkcjonować jak system naczyń połączonych - mówił Ratajczak. - Wizja miasta, w którym tę tkankę rządzącą stanowi pewna "grupa trzymająca władzę", czyli radnych, biznesu, kleru katolickiego, jest dla mnie szalenie niepokojąca - mówił Ratajczak. Zaznaczył przy tym, że nie wie, czy to prawda, ale tak wynika z książki Kąckiego.

Protesty ws. sztuki w Teatrze Dramatycznym rozpoczęły się od wystąpienia przewodniczącego komisji kultury w Radzie Miasta Białegostoku Krzysztofa Stawnickiego (PiS) na sesji Rady Miasta. Apelował on do prezydenta miasta o interwencję i powstrzymanie wystawienia sztuki. Agnieszka Korytkowska-Mazur powiedziała, że otrzymała na piśmie dwa protesty: od radnych PiS w sejmiku województwa, którzy skierowali pismo do marszałka województwa "ws. konieczności odwołania spektaklu", oraz od kilkunastu organizacji katolickich.

"Zawarte w scenariuszu treści nie mają nic wspólnego ze sztuką. Są szyderstwem z naszego chrześcijaństwa, patriotyzmu, tradycji, tych wartości, które są nam drogie i których będziemy bronić. Scenariusz ten obraża osoby publiczne, cieszące się szacunkiem w naszym mieście. Wyszydza też naszych bohaterów - Żołnierzy Wyklętych" - napisali sygnatariusze pisma organizacji katolickich (m.in. Civitas Christiana i Stowarzyszenie Rodzin Katolickich). Pismo oprócz marszałka zostało też wysłane do wiadomości wojewody i prezydenta Białegostoku. Zażądali "zdjęcia tej pseudosztuki z programu". W lokalnych mediach marszałek województwa Jerzy Leszczyński odpowiadał, że nie zamierza cenzurować teatralnego repertuaru.

Korytkowska-Mazur mówiła również, że pod adresem twórców spektaklu cały czas są kierowane pogróżki na portalach społecznościowych, forach, informacje o tych groźbach są przekazywane policji, choć są też głosy wsparcia. Dodała, że policja będzie w sobotę pilnować sytuacji w mieście. Dyrekcja teatru wzięła także udział w spotkaniu w centrum zarządzania kryzysowego na ten temat, łącznie z wydaniem instrukcji dotyczących zachowania w sobotę zasad bezpieczeństwa pod teatrem, np. nie stawiania tam samochodów.

Jak poinformował białostocki magistrat, na sobotnie popołudnie i wieczór zostały zgłoszone dwa zgromadzenia publiczne. Po południu na placu przez teatrem mają manifestować działacze Młodzieży Wszechpolskiej; ich akcja ma potrwać 1,5 godz. i zakończyć się 2,5 godz. przed premierą spektaklu. Zgłoszenie zawiera informację o tym, iż w zgromadzeniu ma wziąć udział ok. dwustu osób.

Do wieczora ma potrwać przemarsz ulicami Białegostoku uczestników spotkania działaczy ONR, którzy mają w sobotę świętować w mieście 82. rocznicę powstania organizacji. Jak wynika z przekazanych Polskiej Agencji Prasowej informacji, w pierwszej wersji marsz miał się zakończyć na placu przed teatrem, ale po uzgodnieniach z urzędem i policją - przejdzie sąsiednią ulicą i zakończy się niedaleko katedry, sprzed której wyruszy. Jego organizatorzy deklarują, iż ich marsz nie ma związku ze spektaklem.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Jest porozumienie ws. wycofania importu rosyjskiego gazu. Padła data
Jest porozumienie ws. wycofania importu rosyjskiego gazu. Padła data
"Le Figaro": USA i Rosja chcą pokoju "z korzyścią dla każdego z nich"
"Le Figaro": USA i Rosja chcą pokoju "z korzyścią dla każdego z nich"
ABW rozbiła siatkę "kamerkowców". Wydano list gończy za szefem
ABW rozbiła siatkę "kamerkowców". Wydano list gończy za szefem
Dożywocie za mord szwagierki. Sąd: motywem były pobudki seksualne
Dożywocie za mord szwagierki. Sąd: motywem były pobudki seksualne
Ukrywała ukraińskich żołnierzy. Skazana na 16 lat kolonii karnej
Ukrywała ukraińskich żołnierzy. Skazana na 16 lat kolonii karnej
Trump krytykuje imigrantów z Somalii. "Nie chcę ich w naszym kraju"
Trump krytykuje imigrantów z Somalii. "Nie chcę ich w naszym kraju"
Nawrocki komentuje słowa Tuska. "Mam nadzieję, że przeprosi Polaków"
Nawrocki komentuje słowa Tuska. "Mam nadzieję, że przeprosi Polaków"
Zakończone spotkanie na Kremlu. Doradca Putina zabrał głos
Zakończone spotkanie na Kremlu. Doradca Putina zabrał głos
Spotkanie delegacji USA z Putinem. Zakończono rozmowy na Kremlu
Spotkanie delegacji USA z Putinem. Zakończono rozmowy na Kremlu
Wyniki Lotto 02.12.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 02.12.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Trump zapowiedział. "Wkrótce rozpoczynamy ataki na cele w Wenezueli"
Trump zapowiedział. "Wkrótce rozpoczynamy ataki na cele w Wenezueli"
Trump powiedział wprost. Nie będzie pomocy dla Ukrainy
Trump powiedział wprost. Nie będzie pomocy dla Ukrainy