W sobotę oficjalny start kampanii PO i konwencja PiS
W sobotę w Gnieźnie PO oficjalne rozpocznie kampanię. Od blisko tygodnia media spekulują, co będzie "bombą" wyborczą Platformy. Niewykluczone, że chodzi o kolejny głośny transfer. Media
spekulują, że szeregi Platformy zasili były premier Kazimierz
Marcinkiewicz, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, albo poseł PiS,
szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski. PiS również zapowiada swoją konwencję na sobotę - odbędzie się ona w Krakowie.
14.09.2007 | aktual.: 14.09.2007 19:43
Konwencja PiS organizowana jest z udziałem premiera Jarosława Kaczyńskiego. Wezmą w niej udział także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i minister, koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, którzy będą "lokomotywami" listy kandydatów do Sejmu w okręgu krakowskim.
Zaprezentowani mają zostać też inni kandydaci PiS do Sejmu i Senatu. Wiadomo, że są wśród nich wszyscy obecni posłowie, kilku radnych sejmiku, miasta i powiatu, a oprócz działaczy PiS także sympatycy tej partii.
O mandaty senatorskie z listy PiS mieliby walczyć: minister edukacji prof. Ryszard Legutko, senator Piotr Boroń oraz znany z reprezentowania spraw Polaków przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu mec. Zbigniew Cichoń, a także prof. Tadeusz Grabiński - były rektor Akademii Ekonomicznej w Krakowie.
Na sobotę Platforma zapowiada ofensywę medialną - w telewizji właśnie w weekend pojawią się nowe spoty Platformy, w których wykorzystano m.in. słynną kwestią o. Rydzyka o "czarownicy" oraz zestawiono obrazy ze strajku pielęgniarek ze zdaniem premiera "głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji". Politycy PO zapowiadają, że konwencja w Gnieźnie będzie naprawdę "mocnym otwarciem".
Detonację "bomby", która uderzy w Prawo i Sprawiedliwość enigmatycznie zapowiedział na początku tygodnia Donald Tusk. Do końca tygodnia - mówił - Platforma przekaże opinii publicznej kluczową informację z punktu widzenia kampanii - o tym, kto wzmocni jej listy i powie zaskakującą prawdę o tym, jak wyglądały dwa lata rządów PiS i to od samego środka.
Najprawdopodobniej w sobotę Polska dowie się rzeczy zaskakujących - bardzo dobrych dla Platformy, i bardzo przykrych dla tego rządu i PiS-u - mówił szef PO.
W środę nastąpił najbardziej efektowny jak dotychczas transfer w tej kampanii - były szef MON w rządzie PiS, senator klubu tego ugrupowania Radosław Sikorski ogłosił, że będzie kandydował do Sejmu z list Platformy jako "jedynka" w Bydgoszczy. Z ciężkim sercem chcę powiedzieć, że zawiodłem się na Jarosławie Kaczyńskim" - oświadczył Sikorski.
Ja się nie zmieniłem - mówił - nadal chcę Polski silnej w Europie, nowoczesnej, uczciwej, ale dzisiaj uważam, że tę wizję najlepiej zrealizuje Platforma Obywatelska - powiedział. Nie chciał mówić o szczegółowych motywach swojej decyzji, zapowiedział, że przedstawi je "w najbliższych dniach". Wystąpienie Sikorskiego przewidziane jest w oficjalnym programie konwencji. Być może zatem właśnie jego słowa będą sobotnią "bombą" Tuska.
PO namawia do kandydowania m.in. Kazimierza Marcinkiewicza, Bogdana Borusewicza i Pawła Zalewskiego. Marcinkiewicz zdecydowanie zaprzecza, jakoby zamierzał wesprzeć jakąkolwiek partię. Zagłosuję 21 października, najprawdopodobniej w Londynie. To będzie mój udział w kampanii - mówił. Zalewski ciągle deklaruje, że jeśli wystartuje, to tylko z list Prawa i Sprawiedliwości. Nie wyklucza odsunięcia się z polityki. Platforma jednak liczy, że zmieni zdanie. Borusewicz jeszcze w piątek deklarował, że nie podjął decyzji w sprawie startu w wyborach, a propozycji - jak mówił - ma wiele. PO chce, żeby otworzył listę gdańską.
Tymczasem PiS zaprezentował swoją "bombę": prezydent Lech Kaczyński powołał Nelly Rokitę, żonę Jana Rokity, na stanowisko doradcy ds. kobiet. Premier zadeklarował, że gdyby Rokita był zainteresowany współpracą z PiS, to ta współpraca także byłaby możliwa.
To jest prywatny wybór Nelly Rokity, trochę ryzyko pana prezydenta - mówił wiceszef PO Bronisław Komorowski, podkreślając, że decyzja żony Rokity nie jest problemem partyjnym, bo nie jest ona członkiem Platformy. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w Platformie zawrzało.
Komorowski ocenił też, że decyzja Nelly Rokity nie powinna wpłynąć na pracę zarządu krajowego PO, który zajmuje się listami wyborczymi Platformy. A największy kłopot jest właśnie z listą krakowską, z której miałby startować Jan Rokita.
Proponowany kształt tej listy Rokicie nie spodobał się na tyle, że zagroził nawet, że wystartuje nie do Sejmu, a do Senatu i to jako kandydat niezależny. Nie zabrakło ostrych słów, Rokita mówił m.in. o "układzie krakowskim". Urażony tą wypowiedzią jeden z młodych, krakowskich działaczy PO Grzegorz Kosch zapowiedział, że pozwie Rokitę do sądu.
Zarząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie list, być może rozstrzygnięcia zapadną dopiero w niedzielę lub poniedziałek.
W sobotę, o godz. 11 politycy PO wezmą udział w mszy świętej w katedrze gnieźnieńskiej, złożą kwiaty pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Właściwą konwencję - na rynku w Gnieźnie - prowadzić mają Sławomir Nowak i Sławomir Nitras. Głos zabiorą - według planu - m.in. Donald Tusk, Radosław Sikorski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Bronisław Komorowski, Julia Pitera i Jan Rokita. W części nieformalnej wystąpią: Stachursky, Tomasz Lipiński i zespół Feel.